sobota, 31 października 2015

makaron z kurczakiem i suszonymi pomidorami, czyli obiad w kwadrans

   makaron z piersią kurczaka i suszonymi pomidorami


Dziś zaproponuję błyskawiczny obiad, którego przygotowanie, trwa tylko tyle czasu, ile go trzeba na ugotowanie makaronu.
Błyskawicznie wcale nie znaczy niesmacznie, wręcz przeciwnie, szybko przygotowane proste składniki, dają w rezultacie danie,  mile nas zaskakujące swym smakiem.




składniki dla trzech osób

300 g piersi z kurczaka
2 ząbki czosnku
1 cebula
1 papryka
5-6 suszonych pomidorów z olejowej zalewy 
4 łyżki oliwy
szczypta chilli 
sól, pieprz
250-300 g dowolnego makaronu
natka pietruszki





sposób przygotowania

Pierś kurczaka kroimy w paski i przyprawiamy ją pieprzem, oraz solą.

W garnku zagotowujemy wodę i wrzucamy do niej makaron.

Rozgrzewamy na patelni oliwę, dodajemy pokrojoną w kostkę cebulę, oraz drobno siekany czosnek, smażymy całość przez minutę.

Do przesmażonej lekko cebuli,  dodajemy pierś kurczaka, zwiększamy ogień i obsmażamy mięso z każdej strony przez pięć minut.

Kiedy mięso się delikatnie zrumieni, na patelnię dodajemy pokrojone w kawałki suszone pomidory, oraz paprykę pociętą w paski.
Całość smażymy kolejne 4-5 minut, na koniec przyprawiamy solą, oraz szczyptą chili  i posypujemy posiekaną natką pietruszki.

Odcedzamy ugotowany makaron i rozkładamy na talerze.

Zdejmujemy z ognia kurczaka, dodajemy do makaronu i podajemy.





piątek, 30 października 2015

kakaowo śliwkowa tarta

                                                  tarta śliwkowa


Sezon na śliwki był w tym roku wyjątkowo udany, ale jak wszystko również i on dobiegł końca.
Na pożegnanie postanowiłem upiec, ostatnią w sezonie śliwkową tartę.

składniki
350-400 g śliwek
135 g miękkiego masła
350 g mąki
1 jajko
2 łyżki cukru waniliowego
2 łyżki kakao





sposób przygotowania

 Masło (o temperaturze pokojowej), mąkę,  jajko, oraz cukier waniliowy wrzucamy  do misy (lub wysypujemy na stolnicę) i  wyrabiamy tak długo, aż połączymy wszystkie składniki i otrzymamy jednorodne ciasto. 
Dzielimy ciasto na dwie części w proporcjach 1/3 do 2/3.
Mniejszą część ciasta mieszamy z kakaem, formujemy je w kulę i wkładamy do zamrażarki.

Pozostałe ciasto, również formujemy kulę i wstawiamy ją do lodówki na 30-40 minut.
W tym czasie myjemy śliwki, dzielimy je na ćwiartki i wyjmujemy z nich pestki.

 Wyjmujemy z lodówki schłodzone ciasto ( tą większą część) i wałkujemy je na stolnicy, starając się uzyskać  kształt nieco większy od wielkości naczynia w którym będziemy piekli tartę.
Za pomocą wałka, lub dużego noża przekładamy ciasto do formy ( osoby które czują się mniej pewnie w wałkowaniu i przenoszeniu ciasta, formują ciasto, od razu po wyjęciu z lodówki, w foremce w której będą piekły tartę)
W foremce dociskamy  mocno ciasto ( możemy użyć do tego szklanki) i formujemy rant równo z brzegiem formy, nakłuwamy całe ciasto  gęsto widelcem.
Na wierzch ciasta, układamy dość gęsto ćwiartki śliwek.

Naczynie wkładamy  do piekarnika, nagrzanego to temperatury 200 stopni i pieczemy ciasto przez dwadzieścia minut.

Z zamrażarki wyjmujemy mniejszą część kakaowego ciasto i ścieramy je na tarce o grubych oczkach.

Po dwudziestu minutach, otwieramy piekarnik i dodajemy na wierzch tarty starte  ciasto.
Zamykamy piekarnik i całość pieczemy przez dalsze 12-15 minut w temperaturze 180 stopni.


Następnie tartę wyjmujemy, studzimy i podajemy.






smażone z miodem jabłko w omlecie

                                             omlet z jabłkiem


Każda pora jest dobra na przyrządzenie posiłku z jabłkami, ale jesień kiedy mamy pod ręką tak wiele ich gatunków, nadaje się do tego w szczególności.  

 składniki na jedną porcję

2 jajka
30 ml mleka
1 niewielkie jabłko
1 łyżka miodu ( ja użyłem akacjowego)
1 łyżka masła
1 łyżeczka cukru
szczypta cynamonu






sposób przygotowania


Jabłko dzielimy na pół, usuwamy z niego gniazdo nasienne i kroimy w cienkie plastry.


Na rozgrzaną patelnię kładziemy masło i wrzucamy plastry jabłka, smażąc je przez trzy, cztery minuty ( pod koniec smażenia, dodajemy na patelnię łyżkę miodu).
W tym czasie do miski  dodajemy mleko, łyżeczkę cukru, szczyptę cynamonu, oraz  jajka,  mieszamy całość widelcem lub trzepaczką i wlewamy na patelnię. 


Jajeczną masę mieszamy ( najlepiej drewnianą łyżką), na patelni z jabłkiem, smażąc na niewielkim ognia do chwili aż jajka się nie zetną.
Kiedy wierzch omletu się zetnie, przerzucamy go na patelni na drugą stronę, smażąc jeszcze przez chwilę.

Jeżeli się obawiamy, że sztuka z przerzucaniem może nam nie wyjść, to przykrywamy patelnię pokrywką, mocno zmniejszamy moc płomienia i całość smażymy przez kilka minut.
Następnie zdejmujemy pokrywkę z patelni i przekładamy omlet na talerz.
Jeszcze tylko składamy go na pół, posypujemy cynamonem i podajemy.







śledź w pomidorze z miodem

                                                  śledź w zalewie




składniki 


1 por
2 łyżki oleju
2 łyżki miodu
2 łyżki koncentratu pomidorowego
2 łyżki octu spirytusowego
1/2 szklanki wody
5-6 filetów śledziowych ( u mnie matiasów z olejowej zalewy)
sól, pieprz





sposób przygotowania


W niewielkim garnku rozgrzewamy olej i wrzucamy posiekanego w krążki pora ( tylko białą część), smażąc go  na niewielkim ogniu przez 2-3 minuty.
 Następnie do garnka dodajemy miód, koncentrat pomidorowy, wodę, oraz ocet, delikatnie solimy i pieprzymy.
Kiedy całość się zagotuje, od razu, zdejmujemy garnek z ognia i studzimy zawartość.

Dzisiaj używamy śledzi z delikatnej olejowej zalewy , więc nie musimy  wcześniej ich moczyć.

Śledziowe filety odsączamy z zalewy, kroimy w trzy centymetrowe kawałki, wkładamy  do misy i dodajemy przestudzoną marynatę.

Całość starannie mieszamy i wstawiamy  na noc do lodówki, aby smaki mogły się połączyć.
Następnego dnia  podajemy z ulubionym pieczywem.



czwartek, 29 października 2015

domowa konserwa ze słoika

                         konserwa domowa

Nikt, nawet osoby niechętne takowym wyrobom, nie zaprzeczy, że produkty konserwowe są niezwykle wygodne.
Zabieramy je przeto ze sobą, na rozmaite wojaże, przymykając często oko na skład takowego produktu.
Usprawiedliwienia szukamy w sile wyższej, wiadomo szczególnie w podróży, człowiek posilić się musi.
Dziś przedstawię swoje rozwiązanie takowego problemu, które pozwoli nam, zjeść błyskawicznie przyrządzony posiłek z produktu który nie boi się podróży i nie spożyć przy tym, w formie dodatkowego bonusu, połowy pierwiastków z tablicy Mendelejewa.

składniki
1,5 kg mięsa wieprzowego z łopatki, karkówki lub szynki ( można również połączyć w jednym wyrobie wszystkie wymienione rodzaje w dowolnych proporcjach)
0,5 kg boczku
150-200 ml bulionu wołowego
ewentualnie dodatkowo
2 łyżki żelatyny 

peklówka

1/2 łyżeczki pieprzu
szczypta majeranku
szczypta suszonego czosnku
40 g soli ( dwie łyżeczki)
4 g saletry



sposób wykonania
Mięso wieprzowe z łopatki ( karkówki lub szynki ) kroimy w kostkę  ( około 1,5 na 1,5 cm), boczek ( najlepiej dobrze schłodzony) kroimy w drobną kostkę .
Mięso wkładamy do kamionki, lub nierdzewnego garnka (absolutnie nie nadają się do tego garnki emaliowane).
Przesypujemy mięso wszystkimi składnikami peklówki i całość dokładnie mieszamy, a następnie nakrywamy naczynie przykrywką i odstawiamy w chłodne miejsce na dwa dni. 
Należy pamiętać aby każdego dnia, przemieszać peklowane mięso.

Słoiki i nakrętki ( najlepiej nadają się do tego, te o pojemności około 0,5 l), wyparzmy wrzątkiem.
Mięso wyjmujemy z lodówki i dodajemy do niego przestudzony bulion wołowy, jeżeli lubimy w konserwie sztywną galaretkę to do bulionu  ( zimnego) dodajemy żelatynę ( namoczoną wcześniej ( na około 2 minuty) w zimnej wodzie ( 3 łyżki wody, na łyżkę żelatyny).
Całość wyrabiamy na lekko klejąca się masę, a następnie napełniamy nią słoiki do 3/4 wysokości.

Słoiki zakręcamy i wstawiamy na 2,5 godziny do piekarnika, nagrzanego do 80-85 stopni.

Słoiki zostawiamy w piekarniku do wystudzenia ( uchylając nieco drzwiczki piekarnika).

Na tym etapie nasza konserwa jest gotowa do tego, aby ją spożyć w przeciągu kilku następnych dni.

Jeżeli mamy zamiar przechowywać mięso 2-3 miesiące, to kolejnego dnia znów pieczemy ( pasteryzujemy) słoje w piekarniku, w temperaturze 80-85 stopni przez 2 godziny.






nalewka z dzikiej róży

                             dzika róża w nalewce


Kilka ostatnich dni, przyniosło z północy jesienne chłody, które zmroziły owoce dzikiej róży na krzewach.
Jest to znak, że nie należy dłużej czekać z ich zbiorem.
Wiadomo, po fali nocnych przymrozków, owoce róży miękną i nabierają słodyczy, niestety wiedzą o tym również ptaki, dla których właśnie teraz, te niewielkie owoce stanowią prawdziwy przysmak.

Wykorzystajmy więc kilka najbliższych, słonecznych dni, by uprzedzić ptaszyska, zebrać owoce i nastawić z nich nalewkę, która oprócz wybornego smaku, będąc skarbnicą cennych dla naszego zdrowia składników, pomoże nam przetrwać zimowe mrozy.


 składniki
1 kg oczyszczonych owoców dzikiej róży
0,5 l spirytusu
200 ml miodu ( najlepiej lipowego)
0,5 l wódki
200 g cukru






sposób wykonania

Z umytych owoców róży, usuwamy czarne końcówki  kwiatostanów, oraz szypułki ( nie usuwamy nasion).
 Owoce wsypujemy do słoja, ze szczelnym zamknięciem, dodajemy miód i całość zalewamy spirytusem.
Słój stawiamy na parapecie w słonecznym miejscu, na cztery tygodnie, co dwa, trzy dni wstrząsając słojem.


Po czterech tygodniach,  przez płótno, zlewamy  spirytus z owoców, do szczelnego gąsiora, lub butli.
Teraz do słoja z owocami róży wsypujemy cukier i wlewamy wódkę.
Słój z powrotem trafia na parapet, na kolejne cztery, sześć tygodni, a następnie zlewamy ( znów przez płótno) nastaw i łączymy go ze zlanym wcześniej spirytusem.

Całość dokładnie mieszamy i przelewamy do butelek.

Butelki przekładamy w ciemne, chłodne miejsce i pozwalamy nalewce dojrzewać, nie krócej niż trzy miesiące.

Zadowalające efekty nalewka osiągnie już po pół roku dojrzewania, ale jeśli wstrzymamy się z degustacją przez rok, lub dłużej, to otrzymany trunek, będzie miał smak wprost wyborny.





omlet z suszonymi pomidorami i mozzarellą

                             omlet z suszonymi pomidorami

 Nastanie jesiennych chłodów  oznacza, że czas sięgnąć do naszej spiżarni, wyjąć z niej słoik z suszonym pomidorami i przyrządzić na śniadanie pyszny omlet.

składniki na jedną porcję


2 jajka
1 mała cebula
1 ząbek czosnku
1/3 kulki mozzarelli (około 40g)
2-3 kawałki suszonych pomidorów z olejowej zalewy
1 łyżka masła
1 łyżka oleju z zalewy pomidorowej
sól, pieprz
gałązka świeżej bazylii 


sposób przygotowania


Na rozgrzaną patelnię kładziemy masło, dodajemy  drobno posiekany ząbek czosnku i cebulę pokrojoną w kostkę.
Całość smażymy na niewielkim ogniu do zeszklenia ,a następnie dodajemy pokrojone w cząstki pomidory z zalewy i wszystko smażymy jeszcze minutę.


W tym czasie mozzarellę kroimy w drobną kostkę, jajka wbijamy do miski, dodajemy do nich łyżkę oliwy z pomidorowej zalewy, sól, oraz pieprz,  mieszamy widelcem lub trzepaczką i wlewamy na patelnię. 

Po minucie na patelnię dodajemy mozzarellę oraz drobno posiekaną bazylię.
Całość  smażymy aż jajka całkowicie się zetną ( pod koniec smażenia możemy przykryć patelnię pokrywką), a następnie zdejmujemy z patelni i przekładamy na talerz.
Jeszcze tylko omlet składamy na pół i podajemy.








środa, 28 października 2015

flaki w wołowym bulionie

                         flaki wołowe

Dziś pragnę przybliżyć  danie, za którym można wprost przepadać,  tak jak w przypadku mojej skromnej osoby.
Lub można potrawy tej, szczerze nie cierpieć.
Osobami nie lubiącymi flaków, nie będziemy się tu zajmować, bowiem i tak z pewnością, nie będą czytały poniższego tekstu.

Skupmy się zatem, na skreśleniu kilku zdań, skierowanych do miłośnikach wołowych flaków.

Otóż powszechnie wiadomo, że flaki przygotować można na kilka sposobów.
Jeden z nich zakłada  użycia zasmażki, która zagęszcza całość tworząc danie gęstym i zawiesistym ( tym przepisem zajmiemy się innym razem).

Kolejną metodą, jest gotowanie flaków w wołowym wywarze, do którego na końcu dodajemy sporą ilość uduszonych warzyw i aromatyczne przyprawy.
I tak właśnie dziś proponuję przyrządzić nasze flaki, łącząc esencję mocnego bulionu z aromatem masła i  korzennych przypraw.

Oczywiście  przepisów na flaki, jest o wiele więcej, jednak od któregoś z nich trzeba zacząć.

 składniki na porcję dla sześciu osób


bulion wołowy
0,5 kg szpondra wołowego ( lub innej części przerośniętej wołowiny)
1 cebula
3 liście laurowe
8 ziaren ziela angielskiego
1 marchew
1 pietruszka
kawałek korzenia selera 
szczypta lubczyku
sól, pieprz

flaki



700-800 g oczyszczonych flaków wołowych ( najlepiej już obgotowanych)
2  średnie marchewki
kawałek korzenia selera
1 pietruszka (korzeń)
3-4 ząbki czosnku
kawałek korzenia imbiru
3 łyżki masła
1 łyżka majeranku
domowe maggi
sól, pieprz



sposób przygotowania

Wołowinę na bulion myjemy i wkładamy do garnka razem z obranym selerem, cebulą, pietruszką oraz marchewką .
Całość zalewamy zimną wodą ( tak by wszystkie składniki były przykryte), dodajemy liść laurowy, ziele angielskie, lubczyk, pieprz, oraz sól, zagotowujemy i na niewielkim ogniu gotujemy wywar, przez 90 minut ( półtorej godziny to jedynie wartość przybliżona, bulion musimy gotować tak długo, aż mięso wołowe będzie miękkie).

W tym czasie  myjemy flaki pod bieżącą wodą , ja z wygody kupiłem już obgotowane flaki, ale oczywiście możemy nabyć flaki surowe i je ugotować  ( pamiętając jedynie, że należy wtedy dwukrotnie zmienić wodę w której gotujemy flaki).

Umyte flaki, wkładamy do garnka i zalewamy je przecedzonym ( najlepiej przez durszlak) wołowym bulionem.
Całość gotujemy na niewielkim ogniu, dopóki flaki nie zmiękną ( przy wcześniej obgotowanych flakach jest to z reguły około godziny).
W tum czasie obieramy marchew, seler oraz pietruszkę i kroimy je w słupki ( lub jeżeli ktoś woli w talarki).

Na patelni rozgrzewamy trzy łyżki masła i wrzucamy  na nią drobno posiekany czosnek oraz korzeń imbiru pokrojony w bardzo drobną kostkę. 

Całość smażymy przez 2-3 minuty, na niewielkim ogniu, a następnie na patelnię dodajemy pokrojone warzywa.
Teraz wszystko delikatnie solimy i pieprzymy, smażąc jeszcze przez 5-7 minut.

Usmażone warzywa dodajemy do flaków, razem z pokrojonym mięsem wołowym, na którym gotowaliśmy bulion. 
Teraz flaki doprawiamy majerankiem, szczyptą lubczyku oraz maggi, gotując całość jeszcze 10-15 minut.


Na koniec flaki doprawiamy solą oraz pieprzem ( wcześniej próbując)  i rozlewamy na talerze.



ciasto drożdżowe z gruszkami

                                          ciasto z gruszkami


Soczysty i słodki smak dojrzałych gruszek, idealnie komponuje się z aromatem pieczonego drożdżowego ciasta.
Nic tylko siadać i zajadać.

składniki
0,5 kg mąki
3-4 gruszki
3 jajka
25 g drożdży
1 szklanka mleka
1/2 szklanki cukru
1/4 szklanki oleju
dodatkowo
cukier puder do posypania ciasta

sposób przygotowania


Do miski wlewamy letnie mleko, wsypujemy pokruszone drożdże, dodajemy dwie łyżki mąki i łyżkę cukru, mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 30 minut (zaczyn musi podwoić swoją objętość).

Do wyrośniętego zaczynu dodajemy mąkę, cukier, wbijamy jajka oraz wlewamy stopione masło. Całość wyrabiamy około pięciu minut drewnianą łyżką (masa powinna byś dość luźna).

Ciasto odstawiamy na co najmniej godzinę. W tym czasie wyrabiamy je jeszcze co najmniej dwukrotnie.

Myjemy gruszki, dzielimy je na ósemki, usuwając gniazda nasienne.

Średniej wielkości blachę wykładamy pergaminem lub smarujemy masłem, ostatni raz wyrabiamy ciasto i wykładamy je na blachę. 

Na wierzchu ciasta, dosyć gęsto wciskamy kawałki gruszek  i zostawiamy całość pod przykryciem, do wyrośnięcia.

Wyrośnięte ciasto wstawiamy do piekarnika, nagrzanego do 130 stopni na dziesięć minut (niższa temperatura  na początku pieczenia pozwala lepiej wyrosnąć drożdżom). 
Po dziesięciu minutach zwiększamy temperaturę pieczenia do 200 stopni i dopiekamy ciasto przez 20 minut, po tym czasie sprawdzamy patyczkiem, czy jest upieczone w środku i jeżeli patyczek jest suchy, wyjmujemy bułę z piekarnika i studzimy.
Ostudzone ciasto posypujemy cukrem pudrem.




wtorek, 27 października 2015

domowy kremowy twaróg z rzodkiewką

twaróg domowy z rzodkiewką


Zrobiony samodzielnie twaróg, jest jeszcze smaczniejszy gdy zrobimy z niego, lekką jogurtowo kremową masę z dodatkiem szczypiorku i rzodkiewki.

składniki

250 g domowego twarogu zrobionego według tego przepisu
pęczek rzodkiewki
½ pęczka szczypioru
4-5 łyżek jogurtu naturalnego
pieprz, sól








sposób przygotowania


 Siekamy rzodkiew w drobne kawałki i wrzucamy ją do miski.
 Następnie, do miski, dodajemy twaróg, posiekany szczypior, jogurt naturalny,  pieprz i sól,  całość mieszamy widelcem na jednolitą masę, przekładamy do oddzielnej salaterki i podajemy jako dodatek do pieczywa.



domowe wino z ciemnych winogron

                                 wino z ciemnych winogron

Pierwsze przymrozki już za nami, więc pora wybrać się do ogrodu i zebrać kiście winogron.
Ktoś może  się zdziwić, że ze zbiorem tak długo czekałem  i skrzywi się teraz  z pobłażaniem, ponieważ winne grona, trzymane na krzewie do dziś, wiele straciły na urodzie.
Lecz ja celowo trzymałem owoce na krzewach tak długo, pierwsze mrozy, przemrażając owoce, powodują że zdecydowanie zwiększa się ilość cukru zawarta w gronie ( rzecz ma szczególne znaczenie dla ciemnych odmian).
Co prawda część owoców spada i zbiory są mniejsze, ale przecież nie o ilość nam idzie, a o jakość domowego wyrobu.

składniki


dowolna ilość kiści winogron


ewentualnie cukier








sposób przygotowania

Przebrane owoce winogron (owoców nie myjemy), miażdżymy w prasie, lub  jeżeli nie posiadamy prasy, ubijamy je ciężkim tłuczkiem.
Przed chwilą, nie bez przyczyny, napisałem żeby nie myć winogron, oczywiście możemy tak zrobić tylko wtedy, gdy jesteśmy pewni źródła ich pochodzenia i wiemy że wcześniej nie zostały one potraktowane środkami chemicznymi.
Na owocach winogron, znajdują się bowiem dzikie drożdże, umożliwiające późniejszą"pracę" naszemu winnemu nastawowi.

Są oczywiście na rynku drożdże winiarskie, które rozwiązują problem z owocem niepewnego źródła ( lecz wtedy nasze wino, utraci swój indywidualny charakter).
Jeżeli mamy zamiar zaszczepić wino drożdżami, to wyciśnięty sok wpierw pasteryzujemy, a następnie dodajemy do niego pożywkę i drożdże ( w proporcjach według instrukcji producenta drożdży winnych).

Teraz sok zlewamy, do wymytego i wcześniej wysiarkowanego szklanego balona, napełniając go co najwyżej do 2/3 objętości, ponieważ w początkowej fazie burzliwej fermentacji, wino w balonie może znacznie zwiększyć swoją objętość.

Balon  odstawiamy w ciepłe miejsce, zamykając go  na pierwsze trzy dni ( okres zafermentowania), jedynie  gazą .
Po trzech dniach wyciągamy gazę i zamykany balon korkiem z rurką fermentacyjną.
Teraz nastąpi okres burzliwej fermentacji, trwający z reguły 2-3 tygodnie.
W tym czasie nastaw zacznie się klarować, a na jego dnie pojawi się osad.
Dobrze jest po pierwszym tygodniu, ściągnąć odrobinę nastawu i spróbować, czy nie należy go dosłodzić.
Jeżeli postanowimy dodać do wina cukier, to robimy to w ilości nie większej niż, 200  gram cukru na jeden litr nastawu.
Ważnym jest też, aby dosładzać wino stopniowo  dwa, trzy razy i robić to w odstępach, co cztery, pięć dni.
Po okresie burzliwej fermentacji, następuje etap fermentacji cichej.

Aby przebiegła ona prawidłowo należy ( kiedy wino już skończy gwałtownie pracować), zlać za pomocą gumowej rurki, wino do drugiego balonu, uważając przy tym, aby nie zlewać osadu z dna balonu i tym razem wypełnić balon płynem prawie  całkowicie ( aby było w nim jak najmniej powietrza).
Wino zostawimy w balonie jeszcze na okres 6-12 tygodni, a następnie ( tydzień po tym jak skończy pracować) rozlewany je do butelek.
Butle przenosimy w chłodne miejsce i pozwalamy by wino leżakowało.


Wiadomo im wino starsze tym lepsze.



poniedziałek, 26 października 2015

łopatka wieprzowa pieczona z cebulą i pomidorowym sosem

                                      pieczona łopatka


Dodanie, w trakcie pieczenia, do mięsa wyrazistego sosu składającego się z pomidorów i przypraw, zupełnie odmieni jego smak.

składniki dla sześciu osób


6 ładnie wykrojonych kawałków z łopatki wieprzowej każdy około 200 g
4-5 cebuli
sól, pieprz
2 łyżki octu jabłkowego
2 łyżki maggi domowego,według tego przepisu
4 łyżki oleju



składniki sosu


3 łyżki cukru
3 łyżki koncentratu pomidorowego
3 łyżki maggi
2 łyżki octu spirytusowego
4 łyżki wody
1 łyżka słodkiej papryki
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki pieprzu



sposób przygotowania

Kawałki mięsa układamy na desce i rozbijamy je tłuczkiem ( nie za mocno) z obydwu stron.
Do miski dodajemy sól, pieprz, ocet jabłkowy oraz domowe maggi i wszystkie składniki mieszamy ze sobą.
Potłuczone kotlety wkładamy do miski z marynatą, dokładnie pokrywając nią mięso, następnie misę odstawiamy w chłodne miejsce na minimum 6 godzin, a najlepiej na całą noc.


Cebulę obieramy i kroimy ją w krążki.
Na dnie żaroodpornego naczynia ( z przykrywką) układamy warstwę cebuli, na nią układany kawałki mięsa ( na skos), każdy z nich przekładając cebulą.
Całość polewamy olejem i wstawiamy do piekarnika, nagrzanego do 220 stopni.






W tej temperaturze pieczemy mięso, bez przykrycia, przez pierwsze 25-30 minut.
Następnie otwieramy piekarnik, całość polewamy sosem, nakrywamy naczynie przykrywką , zmniejszamy temperaturę do 180 stopni i pieczemy dalsze 60 minut.

Po godzinie wyjmujemy naczynie z piekarnika,  kotlety nakładamy na talerze, polewając sosem i podajemy z ulubionymi dodatkami.





chrupiąca ciabatta, chleb z zielonymi oliwkami

                           ciabatta z oliwkami

Lekki pszenny chleb, podany nawet w pochmurny jesienny dzień z pewnością poprawi nasz nastrój.
A jego złocisto brązowa, chrupiąca skórka, przywoła wspomnienia ciepłej, słonecznej Italii.


Jest to specyficzny drożdżowy wypiek, który podobnie jak nasz chleb, wymaga sporządzenia kilka godzin wcześniej  zaczynu
składniki na zaczyn
10 g drożdży
200 g mąki pszennej
200 ml wody








składniki na  dwa chleby ciabatty



600 g mąki pszennej
200-250 ml wody
6 łyżek oliwy
4 łyżki mleka
10 g drożdży
1 łyżeczka soli
garść zielonych oliwek




sposób wykonania

Do miski wsypujemy składniki zaczynu, pokruszone drożdże, mąkę pszenną, zalewamy całość letniej wodą, mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na 8-10 godzin.


Do wyrośniętego zaczynu wsypujemy resztę mąki, cztery łyżki oliwy ( dwie zostawiamy do smarowania ciasta), mleko, dodajemy posiekane nożem oliwki,  łyżeczkę soli, oraz resztę wody( letniej) z wymieszanymi w niej drożdżami.

Całość mieszamy z początku drewnianą łyżką a później w rękach, łącząc dokładnie wszystkie składniki i wyrabiając lekkie, elastyczne ciasto, do momentu aż zacznie odchodzić nam od rąk ( w razie potrzeby dodajemy do ciasta nieco mąki lub wody).
Wyrobione  ciasto smarujemy oliwą i wkładamy do miski.

Misę nakrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce, na co najmniej półtorej godziny.

 W tym czasie ciasto wyrabiamy, jeszcze co  trzykrotnie, za każdym razem smarując dłonie odrobiną oliwy.


Wyrośnięte ciasto  formujemy w rękach, wysmarowanych oliwą, w dwa podłużne bochenki.

Teraz ciabatty układamy na blasze wyłożonej pergaminem, zostawiając je jeszcze na pól godziny aby podrosły.


W tym czasie nagrzewamy piekarnik do temperatury 220 stopni, wkładamy chlebki ciabatty do piekarnika, piekąc  w tej temperaturze przez 25-30 minut

Upieczone bochenki od razu wyjmujemy z pieca, lekko studzimy i jeszcze ciepłe podajemy jako dodatek do ulubionych potraw.

jabłka pieczone z żurawiną

                                          pieczone jabłka

Nie można chyba wymyśleć nic lepszego, dla poprawy  humoru w  mokry i zimny jesienny wieczór, niż podanie zdrowego i pysznego deseru z pieczonych jabłek, który nie tylko poprawi nasz nastrój, ale również na powrót przeniesie nas wspomnieniami w krainę dzieciństwa.

składniki dla trzech osób
3 duże jabłka, u mnie odmiany szarej renety
60 g owoców żurawiny ( świeże lub mrożone)
3 łyżeczki brązowego cukru
cynamon







sposób przygotowania


Jabłka myjemy, nożem wycinamy z nich gniazda nasienne  zostawiając dolną część ( tą od kwiatostanu,  zabezpieczy ona owoce żurawiny przed wypadnięciem), którą po wydrążeniu wnętrza jabłka, wciskamy z powrotem na miejsce.

 Skórę jabłka, nakłuwamy w kilku miejscach cienkim nożem ( zabezpieczy to jabłko przed pęknięciem w trakcie pieczenia) i ustawiamy na blasze, lub w foremce.
Do wydrążonego wnętrza jabłek, wkładamy owoce żurawiny zmieszane z cukrem i całość wstawiamy na 35-40 minut do piekarnika, nagrzanego do 200 stopni.

Po upieczeniu jabłka wyjmujemy, posypujemy szczyptą cynamonu i jeszcze gorące podajemy.





niedziela, 25 października 2015

paprykarz z pieczonej makreli

                                                      paprykarz

Chyba każdy z dzieciństwa, czy z lat młodzieńczych pamięta smak rybnego paprykarza.
W moim przypadku chleb z tą pastą, był "żelaznym" składnikiem większości posiłków w trakcie trwania zawodowych praktyk.
Dziś aby przypomnieć sobie jego smak, najbezpieczniej jest samemu przyrządzić ten specjał.
Bowiem pomimo tego, że pasta składa się tylko z kilku prostych, niewyszukanych składników, ze świecą trzeba szukać, na sklepowych półkach, produktu już nawet nie wybornego w smaku, lecz choćby przyzwoitej jakości.
Skoro  z powodu "sprytu" producentów, którzy poza ryżem niewiele więcej oferują w swych wyrobach, jesteśmy skazani na samodzielną produkcję, to proponuję do wyrobu pasty użyć pieczonej makreli.
Dlaczego, ktoś spyta, pieczonej ?.
Otóż dlatego, że po pierwsze, składniki pasty połączę ze sobą  na gorąco, co oznacza że mogę wtedy nasz paprykarz,  przełożyć do słoików (co spowoduje spasteryzowanie  się pasty) i o wiele dłużej go wtedy przechowywać.
Po wtóre,  mięso krótko pieczonej ryby, będzie delikatniejsze i bardziej soczyste od uwędzonego.
Po trzecie zaś w ten sposób wykonam produkt, o wiele bardziej zbliżony do oryginału ( w którego składzie nigdy nie było ryby wędzonej), kiedy to w czasach PRL-u, statki chłodnie przywoziły z południowych łowisk bloki zamrożonych ryb i z nich to właśnie powstał paprykarz po raz pierwszy.


składniki podane dla jednej ryby

1 świeża makrela (ok 400 g)
1 marchewka
1 cebula
1 pietruszka
100 g koncentratu
 pomidorowego
50 g ryżu
4 łyżki oleju
1 łyżka papryki słodkiej
1/2 łyżeczki papryki ostrej
sól, pieprz
ewentualnie dodatkowo
1 łyżka maggi lub sosu sojowego


sposób wykonania


Rybę myjemy, oprószamy pieprzem oraz solą, zawijamy w folię aluminiową i pieczemy przez 30 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.
Wyjmujemy studzimy i obieramy rybę z ości.

Ryż gotujemy na sypko.

Cebulę obieramy, drobna ją kroimy, lub ścieramy na tarce, a następnie wrzucamy na dużą patelnię ( z przykrywką) na  rozgrzany olej, lekko  ją przesmażając (cebula ma się tylko zeszklić) .

Pietruszkę oraz marchew obieramy i trzemy na tarce o drobnych oczkach ,warzywa dodajemy  na patelnię z zeszkloną cebulą, smażąc całość  przez 3-4 minuty często mieszając.

Następnie na patelnię dodajemy koncentrat pomidorowy, słodką paprykę, pieprz, sól, paprykę ostrą i ewentualnie maggi, dusimy pod przykryciem przez 10 minut, na niewielkim ogniu. 


Teraz do warzyw możemy dodać kawałki ryby i ugotowany ryż, całość dokładnie mieszamy, łącząc składniki a kiedy pasta ponownie się zagrzeje, do około 80 stopni ( tu niestety przyda się kuchenny termometr), przekładamy ją do słoików.
Zakręcamy nakrętki na słoikach i odwracamy  je do góry dnem, pozostawiając je tak do wystygnięcia.
Oczywiście  jeżeli mamy zamiar, skonsumować nasz paprykarz w przeciągu trzech, czterech dni, to zamiast  przekładać pastę do słoików,  dajemy jej wystygnąć pod przykryciem na patelni i już po kilku godzinach ( kiedy smaki się połączą), możemy nią smarować ulubione pieczywo.