Gdyby spytać rodowitego Bretończyka, o fasolę po bretońsku, to na jego twarzy z pewnością ujrzelibyśmy wyraz zakłopotania i niezrozumienia.
Danie to bowiem bardziej przypomina potrawy z kuchni angielskiej, niż specjał rodem z północnego wybrzeża Francji.
Nie zmienia to jednak faktu, że ta potrawa, nazywana u nas powszechnie bretonką, warta jest by często o niej pamiętać.
Zwłaszcza teraz w długie jesienne wieczory.
składniki dla ośmiu osób
6 ziaren ziela angielskiego
2-3 cebule
2-3 ząbki czosnku
2-3 ząbki czosnku
2 marchewki
2 łyżki smalcu ( ja dodałem gęsi)
słoik przecieru pomidorowego ( lub puszka pomidorów )
3 łyżki koncentratu pomidorowego
2 łyżki domowego maggi
2 łyżki smalcu ( ja dodałem gęsi)
słoik przecieru pomidorowego ( lub puszka pomidorów )
3 łyżki koncentratu pomidorowego
2 łyżki domowego maggi
1 łyżka majeranku
1 łyżka słodkiej papryki
szczypta ostrej papryki
1 łyżka słodkiej papryki
szczypta ostrej papryki
szczypta lubczyku
sól,pieprz
nać pietruszki
nać pietruszki
sposób przygotowania
Na sześć godzin przed gotowaniem, fasolę wrzucamy do garnka, zalewamy wodą i pozwalamy by się moczyła.
Mięso z szynki kroimy w niewielką kostkę, przyprawiamy solą, oraz pieprzem i odstawiamy w chłodne miejsce.
Z garnka z namoczoną fasolą zlewamy wodę, ziarna płuczemy i zalewamy świeżą wodą ( dzięki temu fasola będzie lżej strawna), tak by poziom wody sięgał nieco wyżej niż ziarna fasoli.
Garnek wstawiamy na płytę, dodajemy liście laurowe, ziele angielskie, oraz jeden ząbek czosnku, lekko solimy ( zamiast soli dodałem domową kostkę rosołową) i gotujemy na niewielkim ogniu, dopóki fasola nie zmięknie.
W tym czasie kroimy boczek na plastry i wrzucamy je do garnka, smażąc na niewielkim ogniu.
Następnie do garnka wrzucamy pokrojoną w ćwiartki cebulę, oraz posiekany czosnek, całość lekko szklimy.
Mięso z szynki kroimy w niewielką kostkę, przyprawiamy solą, oraz pieprzem i odstawiamy w chłodne miejsce.
Z garnka z namoczoną fasolą zlewamy wodę, ziarna płuczemy i zalewamy świeżą wodą ( dzięki temu fasola będzie lżej strawna), tak by poziom wody sięgał nieco wyżej niż ziarna fasoli.
Garnek wstawiamy na płytę, dodajemy liście laurowe, ziele angielskie, oraz jeden ząbek czosnku, lekko solimy ( zamiast soli dodałem domową kostkę rosołową) i gotujemy na niewielkim ogniu, dopóki fasola nie zmięknie.
W tym czasie kroimy boczek na plastry i wrzucamy je do garnka, smażąc na niewielkim ogniu.
Następnie do garnka wrzucamy pokrojoną w ćwiartki cebulę, oraz posiekany czosnek, całość lekko szklimy.
Do zeszklonej cebuli dodajemy smalec i mięso z szynki, całość smażymy przez 10 minut, dokładamy przecier z pomidorów ( lub pomidory z puszki), oraz obraną i pokrojoną w kostkę marchew.
Całość dusimy przez godzinę na niewielkim ogniu.
Z garnka z ugotowaną fasolą odlewamy połowę wody, a całą resztę dodajemy do garnka w którym dusiliśmy mięso (wcześniej wyjmujemy ząbek czosnku w łupinie).
Teraz do mięsa i fasoli dodajemy koncentrat pomidorowy, słodką paprykę, paprykę ostrą, majeranek, lubczyk, sól, pieprz oraz maggi.
Gotujemy jeszcze przez pięć minut, a następnie rozlewamy na talerze, dodając do każdej porcji, drobno posiekaną natkę pietruszki.
Gotując fasolkę warto przyrządzić większą jej ilość, a na koniec gotowania część potrawy( jeszcze gorącą) przełożyć do słoików ( słoje zamknąć i ustawić do góry dnem do wystygnięcia).
Tak zawekowaną fasolkę możemy przechowywać kilka tygodni.
Całość dusimy przez godzinę na niewielkim ogniu.
Z garnka z ugotowaną fasolą odlewamy połowę wody, a całą resztę dodajemy do garnka w którym dusiliśmy mięso (wcześniej wyjmujemy ząbek czosnku w łupinie).
Teraz do mięsa i fasoli dodajemy koncentrat pomidorowy, słodką paprykę, paprykę ostrą, majeranek, lubczyk, sól, pieprz oraz maggi.
Gotujemy jeszcze przez pięć minut, a następnie rozlewamy na talerze, dodając do każdej porcji, drobno posiekaną natkę pietruszki.
Gotując fasolkę warto przyrządzić większą jej ilość, a na koniec gotowania część potrawy( jeszcze gorącą) przełożyć do słoików ( słoje zamknąć i ustawić do góry dnem do wystygnięcia).
Tak zawekowaną fasolkę możemy przechowywać kilka tygodni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz