Jest w smaku konserwowych wyrobów to "coś", które sprawia że sięgamy po nie pomimo świadomości o ich, niestety coraz częściej, podejrzanym składzie.
Dziś pragnę przedstawić rozwiązanie, które z jednej strony pozwala zachować niepowtarzalny smak wyrobu, a z drugiej da nam pewność, że wyrób nie tylko będzie smaczny, ale też i zdrowy.
Szynka powstała bez szynkowaru ( tak się składa, że zawsze miałem podejrzliwy stosunek do takich wynalazków i jakoś nigdy nie znalazły miejsca w mojej kuchni), nie dodałem też do mieszanki peklującej żadnych konserwantów ( za wyjątkiem soli i cukru) tak więc śmiało możemy szynkę podać nawet najmłodszym członkom naszej rodziny.
składniki
szynki wieprzowe ( ilość sztuk zależy tylko od naszego apetytu) każda o wadze około jednego kilograma
mieszanka peklująca
( ilość podana na jedną kilogramową szynkę)
sól kamienna 20 g
cukier brązowy 5 g
liść laurowy 2 szt
ziele angielskie 3 szt
gorczyca biała szczypta
kolendra 3-5 ziaren
pieprz czarny szczypta
czosnek suszony szczypta
dodatkowo
1 łyżeczka żelatyny
kawałek rękawa foliowego do pieczenia, lub innej foli odpornej na wysoką temperaturę
sposób wykonania
Szynki myjemy i wkładamy do sporego naczynia ( kamionkowego lub ze stali nierdzewnej).
Do moździerza wkładamy liść laurowy, ziarno ziela angielskiego, gorczycę i kolendrę, ubijamy tłuczkiem, a następnie wsypujemy sól,cukier, pieprz, oraz czosnek, całość dokładnie mieszamy i wcieramy przyprawy w szynki.
Piątego dnia wyjmujemy szynki z peklówki, lekko płuczemy w każdą z nich wcieramy łyżeczkę żelatyny, a następnie wkładamy je w foliowy rękaw do pieczenia, który szczelnie zamykamy ( należy uważać aby folia jak najbardziej przylegała do mięsa).
Tak przygotowane szynki wkładamy do garnka z letnią wodą, uważając by szynki się ze sobą nie stykały.
Mięso parzymy w temperaturze 70-75 stopni przez dwie godziny, następnie wyjmujemy szynki z garnka i studzimy ( najlepiej przez noc w lodówce).
Kolejnego dnia zdejmujemy z szynek foliową osłonę, kroimy w plastry i konsumujemy z ulubionym pieczywem.
Uwielbiam domową szynkę, muszę zabrać się za zrobienie jej według tego przepisu :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy przepis - uwielbiam domowe wędliny!
OdpowiedzUsuńSwietnie, ze mozna wykonac to bez wielkiego wysilku. Mam tylko nadzieje, ze schab zrobiony wg. tego przepisu tez wyjdzie. Pisze o schabie, poniewaz we Francji (gdzie mieszkam) jeszcze nie widzialam surowej szynki w kawalku, zawsze jest pokrojona na kotlety, natomiast ze schabem nie ma problemu.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy ten przepis chyba się zdecyduję na zrobienie takiej szynki
OdpowiedzUsuńA te szynki tak bez zalewy mają być te parę dni tylko w przyprawach
OdpowiedzUsuńAkurat w tym przepisie szynka była peklowana w suchej zaprawie ( pod wpływem soli i tak puści sok, którego nie wylewamy).
UsuńMożna również użyć innej zaprawy, w najbliższym czasie poświęcę oddzielny post tyczący metod i sposobów peklowania mięs :)
No taką szynkę to na pewno zjadłbym ze smakiem.
OdpowiedzUsuńczy można piec na funkcji termoobiegu?
OdpowiedzUsuńoczywiście, należny tylko pilnować odpowiedniej temperatury
UsuńCzy zamiast cukru brązowego może być trzcinowy? Nie mogę nigdzie dostać brązowego.
OdpowiedzUsuńcukier brązowy to ( oczywiście nieco upraszczając) nie do końca oczyszczony cukier z buraka. Jest tylko mniej intensywny w smaku ( w porównaniu z białym) i ma "bogatszy" zapach. Nie mniej jednak to wciąż cukier buraczany dlatego proponuję użyć ( oczywiście w charakterze zamiennika) właśnie zwykłego cukru białego.
Usuńrobiłam już kilka razy. pychota. polecam. galareta również. do wystudzenia wkładam do wąskiej rynienki lub keksówki takiej by galaretka otoczyła szyneczkę i fajnie się z nią kroiła :)zwykły cukier biały nie zmienia smaku :)
OdpowiedzUsuńsmacznego :)