czwartek, 22 października 2015

czekoladowe śliwki otulone krówkową masą

                             czekoladowe śliwki z krówkową masą

Nie znam osoby, u której  widok śliwek, oblanych czekoladową masą, nie zostanie przywitany uśmiechem na twarzy.
A jeżeli nasze śliwki, prócz czekoladowej polewy, będą miały dodatek krówkowej masy, to uśmiech będzie dwa razy szerszy.

składniki


tabliczka czekolady (u mnie gorzkiej)
12-13 suszonych śliwek (kalifornijskich lub podwędzanych wg tego przepisu)
50 ml koniaku
na masę krówkową
150 ml słodkiej śmietany 30%
50 g masła
1/2 szklanki cukru




sposób przygotowania 

Do rondla wkładamy masło, dodajemy cukier i śmietanę.
Zawartość rondla gotujemy na niewielkim ogniu często mieszając, aż zredukujemy objętość i całość zgęstnieje, zmieniając kolor na złocisto brązowy. 
Wtedy zdejmujemy rondel  z palnika i studzimy masę.

Suszone śliwki zalewamy koniakiem i odstawiamy je na pół godziny , następnie zlewamy alkohol, a śliwki układamy na ręczniku, aby nieco obeschły.
Osuszone śliwki zanurzamy w przestudzonej krówkowej masie, pokrywając  je  nią z każdej strony.
Następnie wyjmujemy owoce, układamy na pergaminie ( lub aluminiowej folii) i odkładamy w chłodne miejsce, czekając by masa na śliwkach zastygła. 




Teraz w niewielkim naczyniu, w kąpieli wodnej, roztapiamy tabliczkę czekolady gorzkiej, lub mlecznej.

Śliwki pojedyńczo wkładamy do naczynia, pokrywając je z każdej strony czekoladą.
Wyjmujemy pokryte czekoladą śliwki i pozwalamy by ta, zastygła na śliwkach.

 Aby ułatwić sobie pracę, można zamocować otoczoną czekoladą śliwkę, na wykałaczce, a samą wykałaczkę umocować  w przeciętym na pół jabłku ( lub innym owocu).
Kiedy czekolada zastygnie zdejmujemy śliwki z wykałaczek i gotowe.

środa, 21 października 2015

drożdżowy chleb z oliwkami

Chleb z oliwkami

Chleb z oliwkami
W moim domu pomimo tego, że wszyscy wysoce sobie cenią ciemne, razowe pieczywo wyrabiane na zakwasie, to czasem odzywają się głosy, domagające się innego zgoła wyrobu.
Wyrobu o smaku pszennej bułki,  który w połączeniu z aromatem oliwek, stanowi miłą odmianę w codziennym jadłospisie.

składniki na duży bochenek

30 g drożdży
1 łyżeczka cukru
1 kg mąki pszennej
50 ml oliwy 
100 g oliwek
ok 250 ml wody
kilka listków świeżej bazylii
1 łyżeczka soli

dodatkowo
forma do ciast typu keksówka
oliwa do smarowania formy

sposób przygotowania



Drożdże rozkruszamy w misce, zalewamy ciepła wodą , dodajemy cukier, całość mieszamy i wstawiamy do wyrośnięcia( zaczyn powinien podwoić swoją objętość) w ciepłe miejsce pamiętając aby temperatura nie przekroczyła 27 stopni .


Do  wyrośniętego zaczynu dodajemy mąkę,  owoce oliwek, sól oraz oliwę i całość wyrabiamy tak długo, aż ciasto przestanie się kleić do rąk i stanie się elastyczne.

 Wyrobione ciasto uformujemy w kule i zostawiamy przykryte wilgotną ściereczką  w ciepłym miejsce do wyrośnięcia, na około 80 minut.

W tym czasie ciasto  wyrabiamy jeszcze, co najmniej dwukrotnie.
Następnie wyrośnięty bochenek  wkładamy do wysmarowanej oliwą formy i pozostawiamy w cieple, przez 30 minut by znów  wyrosło.

Wierzch chleba przesmarowujemy oliwą i wkładamy do piekarnika, nagrzanego w pierwszych 15 minutach do 220 stopni, a następnie zmniejszamy temperaturę do 190 stopi i pieczemy dalsze  30-35 min.
 Na koniec wyjmujemy chleb z piekarnika i zostawiamy w spokoju na kilka godzin, pozwalając by wystygł.

sałatka z sosem balsamicznym

Sałatka z sosem balsamicznym i granatem.
Sałatka z truskawkami

Dodatek sosu balsamicznego do sałatki, dalece zmienia  jej charakter.
 A jeżeli mamy odrobinę szczęścia i uda nam się, o tej porze roku, dostać świeże truskawki, to z prostych składników, jesteśmy w stanie w kilka minut przyrządzić potrawę, nie tylko smaczną, ale również wyrafinowaną. 

składniki

1 niewielka główka sałaty
200 g truskawek ( opcjonalnie)
1 Krążek sera camembert
1 owoc granatu
4-5 łyżek sosu balsamicznego z tego przepisu









sposób przygotowania

Sałatę myjemy , suszymy i drzemy na niewielkie kawałki.

Truskawki dzielimy na ćwiartki, zaś krążek camemberta dzielimy na 8 trójkątów.
Z owocu granatu, wyciskamy sok, oraz wyjmujemy pestki ( dodając je do soku), następnie łączymy sok z granatu z  sosem balsamicznym .

Do sporego naczynia wkładamy sałatę, truskawki, oraz ser, całość delikatnie mieszamy, dodając  zaprawę sporządzoną z sosu balsamicznego i owocu granatu.

Rozkładamy na talerze i podajemy jako samodzielną lekką przystawkę, lub dodatek do dania.



nalewka z głogu

                                głogowa nalewka

Gałęzie głogu, o tej porze roku, wprost uginają się pod ciężarem niewielkich owoców.
Z reguły mijamy obojętnie niewielkie drzewa głogu, przycupnięte przy drogach, czy rosnące na miedzach.
W naszej świadomości zakorzenione jest przekonanie, że owoce te mogą stanowić ozdobę jesiennych stroików, wykonanych przez dzieci, lub w najlepszym wypadku, surowiec do sporządzenia leczniczego naparu.
Dziś chciałbym przedstawić, zgoła inne , bardziej szlachetne zastosowanie, dla owoców głogu.
Wystarczy bowiem, choć odrobinę zagłębić się w temat  zdrowotnych właściwości tej rośliny, by zyskać pewność że jest to owoc niezwykle cenny dla naszego układu odpornościowego i krwionośnego.
Czyż więc rozsądnie jest zostawiać te niezwykle cenne owoce ptakom a samemu faszerować się chemią, by leczyć jesienne infekcje.
Czy też na odwrót, napełnić głogową nalewką, nasze kieliszki i spożywać ten trunek niczym leczniczą driakiew ( chciałbym by wszystkie lekarstwa były tak pyszne).
Wszystko  oczywiście, wyłącznie podyktowane troską, o zachowanie sił i zdrowia.

 składniki
1 kg oczyszczonych owoców głogu
1 l spirytusu
100 ml miodu

zaprawa
350 ml wody
2 kawałki kory cynamonu
6-8 strąków kardamonu
2-3 goździki
50 g brązowego cukru

sposób wykonania

Oczyszczone owoce głogu ( jeżeli zabraliśmy głóg przed przymrozkami, to owoce należy  wcześniej  włożyć, na dzień do zamrażarki)  wsypujemy do słoja, ze szczelnym zamknięciem.
Do słoja dodajemy miód i całość zalewamy spirytusem.
Słój stawiamy na parapecie w słonecznym miejscu, na cztery tygodnie, co dwa, trzy dni wstrząsając słojem.


Po czterech tygodniach, zagotowujemy  odmierzoną ilość wody, dodajemy do niej cukier, oraz przyprawy ( kawałki cynamonu, kardamon oraz goździki), gotujemy na małym ogniu, przez 7-10 minut, wyłączamy palnik pozostawiając całość ( pod przykryciem), na dzień w celu przeniknięcia do zaprawy, smaku i aromatu przypraw.
Następnego dnia  przez płótno, zlewamy  spirytus z owoców głogu, dodajemy do niego ( również wcześniej przelewając przez płótno), przygotowaną z cukru i przypraw zaprawę, mieszamy ze sobą i całość przelewamy do butelek.

Butelki przekładamy w ciemne, chłodne, miejsce i pozwalamy nalewce dojrzewać.

Długość okresu dojrzewania nalewki w butelkach, zależy tylko od naszej cierpliwości.
Nie może jednak to być okres krótszy, niż trzy miesiące.

Zadowalające efekty nalewka osiągnie po pół roku dojrzewania, ale jeśli wstrzymamy się z degustacją przez rok, lub dłużej, to otrzymany trunek, będzie miał smak wprost wyborny.




wtorek, 20 października 2015

karkówka z pieczarkami i groszkiem

   karkówka z marchewką i pieczarkami


Danie równie proste w przyrządzeniu, co smaczne.
Ponadto karkówka przygotowana w większej ilości, wprost idealnie pasuje na obiad, który możemy odgrzać w środku tygodnia, kiedy brak nam czasu ma gotowanie. 


składniki dla sześciu osób

1000 g ładnie przerośniętej karkówki
200 g pieczarek
3 marchewki
200 g zielonego groszku ( mrożonego lub konserwowego)
3 niewielkie  cebule
2 ząbki czosnku
2 łodygi selera naciowego
2 łyżki masła
4 łyżki oleju
2 łyżki octu jabłkowego
2 łyżki domowego maggi
szczypta majeranku
sól, pieprz


sposób przygotowania


Karkówką kroimy w grubą kostkę, kawałki mięsa przekładamy do miski, oprószamy  je pieprzem, solimy, oraz doprawiamy dwiema łyżkami octu jabłkowego i maggi, a następnie odstawiamy w chłodne miejsce na dwanaście godzin.

Na rozgrzaną  dużą patelnię ( z przykrywką) wlewamy cztery łyżki oleju i przesmażamy, aż do zeszklenia pokrojone w drobną kostkę  dwie cebulę.
Dodajemy do cebuli, posiekany drobno czosnek,  pokrojone w plastry łodygi naciowego selera, smażymy przez 3-4 minuty, a następnie dokładamy na patelnię mięso wieprzowe, smażąc całość na dość dużym ogniu przez pięć minut.

Teraz możemy do mięsa  dodać marchewki, obrane ze skóry i pokrojone w plastry, całość nakrywamy przykrywką i dusimy przez 30 minut.
Na drugiej patelni rozgrzewamy dwie łyżki masła, dodajemy, drobno posiekaną, ostatnią cebulę, a kiedy się zeszkli na patelnię kładziemy pokrojone w plastry pieczarki.
Całość smażymy na dużym ogniu, przez pięć minut a następnie przekładamy grzyby do garnka z karkówką.
Do mięsa dodajemy jeszcze groszek, doprawiamy szczyptą majeranku, solą oraz pieprzem ( wcześniej próbując) i po ponownym zagotowaniu podajemy z kaszą lub innymi ulubionymi dodatkami.

sobota, 17 października 2015

pieczony omlet ze smażonymi jabłkami

               omlet z jabłkami


W sobotni, lub niedzielny poranek, warto w domu przygotować posiłek, który wszystkich wprawi w dobry nastrój.
Niewątpliwie takim daniem jest owocowy omlet, podany z konfiturą.
Niedogodnością tego dania, przygotowywanego na patelni, jest smażenie posiłku "na raty", osobno dla każdego z domowników ( chyba że użyjemy czterech, lub pięciu patelni na raz).
Dziś pragnę przedstawić prosty sposób, w jaki ominąłem ten problem,  zamiast na patelni, przygotowuję omlet w piekarniku i wtedy, bez kłopotu ,wszyscy razem mogą zasiąść do śniadania.

składniki

Danie dla czterech osób


1 szklanka mąki
½ szklanki mleka
6 jajek
2 łyżki cukru brązowego
2 jabłka
2 łyżki masła

dodatkowo
masło do smarowania formy






sposób przygotowania


Jajka wbijamy do miski i rozmącamy je trzepaczką. 
Następnie dodajemy do jaj cukier, mąkę, mleko, całość mieszamy i odstawiamy na dwadzieścia minut.
W tym czasie na patelni rozgrzewamy masło i wrzucamy na nią pokrojone w cząstki jabłka, smażąc je prze trzy minuty ( jabłka mają się tylko zrumienić).

Żaroodporne naczynie (może to być pokrywa od brytfanki), smarujemy grubo masłem.
Do masy z mąki, jaj i mleka dodajemy przesmażone cząstki jabłek, całość ponownie mieszamy i wlewamy do wysmarowanej formy.

Naczynie z ciastem wstawiamy na 25-30 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni
Po upieczeniu omlet od razu kroimy i podajemy z dodatkiem ulubionej konfitury.

piątek, 16 października 2015

klasyka w kuchni czyli spaghetti bolognese

                                    spaghetti bolognese 

Dziś pragnę nieco przybliżyć przepis z którym wielu z nas, spotkało się już  w kuchni.
Ja jednak, chciałbym przywrócić temu klasycznemu daniu, moc jego pierwotnych, podstawowych składników.
Tak się powiem, niestety niezbyt szczęśliwie, składa że ta potrawa o włoskim rodowodzie, została mocno "obdarta" ze składników, które początkowo wchodziły w jej skład.
Składniki sosu bolońskiego, to nie tylko pomidory, oliwa i czosnek, ale również, naciowy seler, papryka, czy w końcu masło, które na północy Włoch, z lubością dodawane jest do wielu potraw.
A jak wiadomo Bolonia  to już nawet nie środkowe, lecz północne Włochy, a w dodatku położona jest ledwie o godzinę jazdy ( oczywiście zakładając że jedziemy autostradą), od innego słynnego miasta, Parmy.
Tak więc i w przepisie, nie może zabraknąć dodatku z twardego, długo dojrzewającego, parmeńskiego sera.


składniki dla trzech osób

300 g mięsa wołowego
3 niewielkie cukrowe cebule
2 ząbki czosnku
2 łodygi selera naciowego
1 papryka czerwona
3 pomidory
500 g makaronu spaghetti
4 łyżki oliwy
2 łyżki masła 
szczypta suszonej bazylii
odrobina startego sera typu parmeńskiego
sól, pieprz
dodatkowo do posypania natka pietruszki lub świeża bazylia



sposób przygotowania

Mięso wołowe drobno siekamy,  nie mielimy go ponieważ mielenie, zmienia strukturę mięsa (staje się maziste i ciągliwe, a nie o to w tym przepisie chodzi), następne oprószamy je pieprzem, delikatnie solimy i odstawiamy w chłodne miejsce.

Na rozgrzaną  dużą patelnię ( z przykrywką) wlewamy cztery łyżki oliwy, dokładamy dwie łyżki masła i przesmażamy, aż do zeszklenia pokrojoną w drobną kostkę cebulę.
 Do  zeszklonej cebuli, dodajemy posiekany drobno czosnek i pokrojone w plastry łodygi naciowego selera, smażymy przez 3-4 minuty, a następnie dokładamy na patelnię mięso wołowe, smażąc całość na dość dużym ogniu przez pięć minut.

Teraz możemy do mięsa i warzyw dodać pomidory obrane ze skóry i pokrojone w cząstki, oraz pokrojoną w cienkie paski paprykę. całość  doprawiamy solą , pieprzem, oraz szczyptą bazylii, nakrywamy przykrywką i dusimy przez 20-25 minut. 

W tym czasie w oddzielnym garnku gotujemy makaron.
Po ugotowaniu, makaron odcedzamy na sicie i powrotem wrzucamy do garnka.
Do tego samego garnka dodajemy nasz sos, całość mieszamy, pokrywając makaron sosem, a następnie wykładamy na talerze.

Przed podaniem posypujemy nasz makaron startym parmeńskim serem i posiekaną natką pietruszki (lub świeżą bazylią).



szarlotkowy pleśniak

                 szarlotkowy pleśniak

Jabłka są dobre w każdej postaci, smażone, pieczone, duszone, czy też w cieście.
A jeżeli w cieście, prócz jabłek, znajdzie się puszysta bezowa masa, to i radość z takiego deseru, będzie podwójna .

składniki


400 g miękkich jabłek
300 g mąki
2/3 kostki masła
2/3 szklanki cukru
4 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczeni 
2 łyżki mąki ziemniaczanej



sposób przygotowania

W misce z mąki, masła czterech żółtek i trzech łyżek cukru wyrabiamy ciasto (na początku nożem a później w rękach), tak długo, aż wszystkie składniki nie połączą się w jednorodną masę. Następnie z ciasta formujemy  dwie kule ( większą ok 60% ciasta i mniejszą 40%). Większą kulę  wstawiamy na 30 minut  w chłodne miejsce, zaś mniejszą  wkładamy do zamrażarki na 50-60 minut.

Wyjęte z lodówki ciasto przekładamy  do formy, ( ja używam okrągłej tortownicy 32 cm) rozkruszamy je w dłoniach a następnie równomiernie rozkładamy po całym dnie formy i niezbyt mocno uklepujemy . 
Ciasto wkładamy do nagrzanego piekarnika, piekąc je w temperaturze 180 stopni przez 15-20 minut. 
Następnie ciasto z piekarnika wyjmujemy i studzimy.

W tym czasie obieramy jabłka i kroimy je w cienkie plastry.

Akurat do tego wypieku użyłem bardzo " kruchej"odmiany jabłek, więc nie chcąc aby zrobił się z nich mus, nie przesmażałem ich.
Jeżeli użyjecie jabłek twardszych, to należy je przed dodaniem do ciasta przesmażyć.
W tym celu na płycie rozgrzewamy rondel, wrzucamy do niego kawałki jabłek i smażymy przez trzy minuty ( tylko aby trochę zmiękły), jeżeli jabłka są bardzo kwaśne dosypujemy do nich trochę cukru.
Zdejmujemy rondel z palnika i dodajemy  gorącą jabłkową masę, do tortownicy, na wypieczony spód ciasta.
Następnie, łopatką wyrównujemy górę jabłkowej warstwy.

Białka jaj ubijamy na sztywną pianę, dodając do nich ( stopniowo) pozostały cukier, oraz mąkę ziemniaczaną.
Ubitą masę przelewamy do tortownicy na ułożone jabłka.

Wyjmujemy z zamrażarki kulę ciasta i trzemy ją na tarce, o dużych oczkach.
Startą masą posypujemy nasze ciasto, wyrównujemy powierzchnię i całość wkładamy do piekarnika, nagrzanego do 180 stopni.
Pieczemy przez 30 minut, po czym wyjmujemy studzimy ciasto i podajemy.



puszysty omlet ze słodkimi gruszkami

                                omlet z gruszkami

W  pochmurny poranek, warto podarować sobie odrobinę słońca, choćby tylko na talerzu.
Posiłek wykonany z puszystego omletu, nie tylko jest błyskawiczny w przygotowaniu, ale przywraca również, słoneczny uśmiech na naszej twarzy.

składniki na jedną porcję


2 jajka
30 ml mleka
1 niewielka gruszka ( lub pół większej)
1 łyżka miodu
1 łyżka masła



sposób przygotowania


Gruszkę dzielimy na pół, usuwamy z niej gniazdo nasienne i kroimy ją w cienkie plastry.


Na rozgrzaną patelnię kładziemy masło i wrzucamy plastry gruszki, smażąc je przez trzy minuty ( pod koniec smażenia, dodajemy na patelnię łyżkę miodu).
W tym czasie oddzielamy białka jaj, wlewamy je do miski i ubijamy na sztywną pianę.
Do ubitych białek, dodajemy mleko, oraz żółtka jaj,  mieszamy całość widelcem lub trzepaczką i wlewamy na patelnię. 


Jajeczną masę mieszamy ( najlepiej drewnianą łyżką), na patelni z gruszkami, przykrywamy patelnię pokrywką, mocno zmniejszamy moc płomienia i całość smażymy przez 10-12 minut.
Następnie zdejmujemy pokrywkę z patelni i przekładamy omlet na talerz.
Jeszcze tylko smarujemy omlet ulubioną konfiturą (po nie wypieczonej stronie), składamy go na pół i podajemy.








chleb mieszany z czerstwym razowym pieczywem

chleb z czerstwym razowym pieczywem

Gdyby nie dodatek, czerstwego pieczywa z poprzedniego wypieku, to ten chleb byłby zwyczajnym, wiejskim bochenkiem, wyrobionym z pszennej mąki na żytnim zakwasie.
Ktoś może , słusznie zapytać, czy propozycja pieczenia chleba z takim dodatkiem to nie zwykła fanaberia.
Otóż nie, po pierwsze, dodatkowy składnik sprawia że wypieczony bochenek dłużej zachowuje swą świeżość.
A po wtóre, przyjęło się w naszej tradycji, że grzech to ciężki, chleb ( choćby i czerstwy) wyrzucać.
Tak więc dziś przedstawiam propozycję na "uratowanie" w moim domu czerstwego wypieku.


sposób wypieku jednego dużego  bochenka

zaczyn
1 szklanki mąki żytniej razowej
4 łyżki zakwasu 
1 szklanki letniej wody






wypiek
kawałek razowego czerstwego pieczywa ( około 150 g)
3 szklanki mąki pszennej
woda
0,5 łyżeczki soli







sposób wykonania

Do miski  wsypujemy szklankę mąki żytniej razowej, wlewamy szklankę wody oraz dodajemy cztery łyżki  aktywnego zakwasu, całość mieszamy drewnianą łyżką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia  na dwanaście, czternaście godzin.
W drugim naczyniu  kawałek razowego, czerstwego chleba, zalewamy szklaną wrzącej wody, przykrywamy nakrywką i odstawiamy na dwanaście godzin.

Do wyrośniętego zaczynu ( wcześniej odbieramy z zaczynu cztery łyżki ciasta i chowamy w chłodne miejsce,będzie to zakwas na kolejny chleb) dodajemy, mąkę pszenną , sól, oraz rozdrobnione, w dłoniach czerstwe pieczywo ( ważne jest aby nie było w nim, grubszych, nie rozmoczonych kawałów) 


Całość mieszamy, dodając ( jeżeli będzie taka potrzeba) letnią wodę tak by powstało dość elastyczne ciasto, które  możemy wyrabiać w rękach ( ciasto nie może być "za twarde"). 
Ilość wody zależy od mąki i nie sposób podać dokładnych proporcji. Zasadą której należy się trzymać jest uzyskanie konsystencji zwartego, elastycznego  ciasta.
Tak wyrobione ciasto,  formujemy na dwu centymetrowej grubości placek.
Następnie zakładając kawałki ciasta na siebie, formujemy z niego podłużny bochenek.
Chleb układamy na wysypanej mąką blasze, zostawiając go na godzinę, w ciepłym miejscu.
Po godzinie ponownie zagniatamy bochenek ( kawałki ciasta zakładamy na siebie dwu, trzykrotnie)

Teraz bochenek możemy ułożyć na blasze, wyłożonej pergaminem.  
Dłonią zwilżoną wodą, wyrównujemy wierzch bochenka i odstawiamy  go w  ciepłe miejsce, na dwie, trzy godziny do wyrośnięcia (chleb powinien podwoić swoją objętość).


Kiedy ciasto wyrośnie nagrzewamy piekarnik do 240 stopni i wkładamy chleb do piekarnika.


W piekarniku nagrzanym do 240 stopni pieczemy bochenek przez 15 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 200 stopni i pieczemy przez dalsze 30-35 minut.

Upieczony chleb zostawiamy do wystygnięcia, na kilka godzin, ponieważ ciepły bochenek podczas krojenia będzie się kruszył a nóż podczas krojenia, będzie "klei" się do chleba.


czwartek, 15 października 2015

gruszkówka czyli nalewka z gruszek

                                          nalewka z gruszek

Wyrób prezentowanego dziś trunku, choć nie jest szczególnie skomplikowany, dedykowany jest do osób, obdarzonych dużą dozą cierpliwości.
A dzieje się tak dlatego, że alkoholowy nastaw z gruszek, chronicznie nie cierpi pośpiechu i jeżeli nie jesteśmy w stanie, czekać na owoc naszej pracy kilkunastu miesięcy, to lepiej, od razu, zarzucić dalsze czytanie powyższego tekstu i zabrać się za inny, "szybszy" wyrób - chociażby cytrynówki ( też notabene pysznej, ale o tym innym razem).
Rzecz cała, trwa tak długo z powodu wyjątkowej niechęci, gruszkowych owoców, do oddawania swego smaku i doprawdy nie znam sposobu, by czas ten skrócić.
Ale jeżeli uzbrojeni w cierpliwość, proces wyrobu nalewki doprowadzimy do końca, to solennie wszystkich zapewniam, że efekt końcowy, wart jest czasu, który poświęcimy gruszkowej nalewce.


składniki
1 kg niewielkich dojrzałych gruszek
0,5 l wódki
0,5 l spirytusu
100 ml miodu
300 g cukru
2 cytryny
ewentualnie dodatkowo ( jeżeli ktoś lubi)
1-2 gwiazdki anyżu
5-6 strączków kardamonu


sposób wykonania

Cytryny obieramy ze skórki i wyciskamy z nich sok, wlewając go do sporej miski.

Gruszki, tylko zdrowe, dojrzałe owoce, najlepiej z którejś ze starych, rodzimych odmian, dzielimy na dwie części, pierwszą część, bez bez jakichkolwiek przebarwień na skórze kroimy tylko na pół.
Drugą cześć gruszek, obieramy ze skóry, również kroimy na pół i usuwamy z nich gniazda nasienne.
Wszystkie owoce mieszamy w misce z sokiem z cytryny, zapobiegając w ten sposób ich ściemnieniu.

Teraz owoce, wraz z  sokiem i skórką z cytryn przekładamy do słoja ze szczelnym zamknięciem, dodajemy do nich miód i ewentualnie anyż oraz kardamon.
Całość zalewamy wódką, oraz spirytusem ( miłośnicy wersji mocniejszych, mogą zmienić proporcje, odejmując część wódki, a w to miejsce dodając spirytus) i odstawiamy w nasłonecznione miejsce na rok.
Po roku, zlewamy nastaw z owoców do dużej butli ( albo gąsiora) i zasypujemy gruszki cukrem.
Nastaw z gruszek i cukru trzymamy, na parapecie, przez trzy miesiące, a następnie zlewamy ( filtrując  przez płótno) do butli, łącząc ze sobą razem zawartość obu nastawów.
( zlany wcześniej spirytus z miodem i z wódką). 
Wymieszaną nalewkę, odstawiamy w ciemne i chłodne miejsce, na kolejne trzy miesiące.
Następnie całość filtrujemy i przelewamy do butelek.

Butelki przekładamy w ciemne, chłodne miejsce i pozwalamy nalewce dojrzewać przez minimum dalsze pół roku.
Jak wspominałem na wstępie, jest to trunek nie znoszący pośpiechu, który swą dojrzałość osiąga w pełni po trzech, czterech latach.

Wystarczy więc uzbroić się w cierpliwość i "chwilę" zaczekać.

zapiekany bakłażan faszerowany wołowiną

                                           faszerowany bakłażan

Z reguły w kuchni, obchodzimy bakłażana szerokim łukiem.
Owszem, ze względu na jego dekoracyjny wygląd, lubimy ułożyć te dorodne warzywo  w naszym koszu, wśród innych warzyw, czy owoców.
Lecz jeśli przychodzi pora na przyrządzenie z niego posiłku, to najczęściej rozkładamy ręce, kręcąc głową i powtarzamy, że gorzki i z twardą skórą i że w ogóle .....

Uważam że najwyższa już pora skończyć z tymi, krzywdzącymi bakłażana, osądami.
Doprawdy, nie wiem skąd wzięło się przekonanie, że bakłażan jest gorzki i że aby go tej goryczy pozbawić, trzeba go w pierw osolić, później odstawić, wreszcie osuszyć... uff, od samego wyliczania, już się zmęczyłem.
W mojej kuchni, używam bakłażana nader często i oświadczam, z całą odpowiedzialnością za słowa, że kupując świeże, dojrzałe okazy ( o co wcale nie trudno na miejscowych straganach), ani razu nie trafiłem na gorzką sztukę.
Co zaś się tyczy jego ciemnej, grubej skóry, to po pierwsze, umiejętnie ( wstępnie) podpiekając bakłażana sprawimy ze skóra znacznie zmięknie, a po drugie, już sama barwa bakłażanowej skóry wskazuje, że znajduje się w niej tyle cennych , dla naszego organizmu, związków iż taka drobna niedogodność, jak jej twardość, absolutnie nie powinna nas zniechęcać.
Podsumowując ten nieco przydługi wstęp, apeluję jedzmy bakłażany jak najczęściej, szczególnie o tej porze roku, a wtedy nie tylko uchronimy nasz organizm przed jesiennymi infekcjami, ale również będziemy mogli cieszyć się jego bogatym smakiem, harmonijnie połączonym z mięsno serowym farszem.


składniki dla trzech osób

3 średnie bakłażany
350 g mięsa wołowego
3 niewielkie cukrowe cebule
6 sporych plastrów sera ( żółtego lub pleśniowego)
1 ząbek czosnku
2 łodygi selera naciowego
1 papryka czerwona
2 pomidory
6 łyżek oliwy 
szczypta bazylii
sól, pieprz



sposób przygotowania

Bakłażany przecinamy wzdłuż i usuwamy z nich miąższ łyżką, uważając, aby nie przedziurawić skóry
Wydrążone wnętrze bakłażana smarujemy oliwą ( zużywamy na to 4 łyżki), lekko solimy i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 20 minut.

W tym czasie przygotowujemy farsz
Mięso wołowe drobno siekamy ( możemy też użyć blendera, lub maszynki do mięsa), oprószamy je pieprzem, delikatnie solimy, a następnie odstawiamy w chłodne miejsce.

Na rozgrzaną  dużą patelnię ( z przykrywką) wlewamy dwie łyżki oliwy i przesmażamy, aż do zeszklenia pokrojoną w drobną kostkę cebulę.
Dodajemy do cebuli, posiekany drobno czosnek, przesiekany miąższ z wydrążonych bakłażanów i pokrojone w plastry łodygi naciowego selera, smażymy przez 3-4 minuty, a następnie dokładamy na patelnię mięso wołowe, smażąc całość na dość dużym ogniu przez pięć minut.

Teraz możemy do mięsa i warzyw dodać pomidory obrane ze skóry i pokrojone w cząstki, oraz pokrojoną w cienkie paski paprykę. całość  doprawiamy solą , pieprzem, oraz szczyptą bazylii, nakrywamy przykrywką i dusimy przez 7-10 minut. 






Ciepły farsz układamy w wyjętych z piekarnika bakłażanach, a następnie wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i zapiekamy przez dwadzieścia minut. 
Na pięć minut przed końcem pieczenia na każdym faszerowanym bakłażanie układamy plastry sera.


Przed podaniem możemy nasze bakłażany posypać jeszcze posiekaną natką pietruszki, bazylią, lub szczypiorkiem.