czwartek, 15 października 2015

orkiszowe chrupiące bagietki

                             orkiszowe bagietki

Dodatek orkiszowej mąki do wypieku sprawia, że nasze bagietki stają się nie tylko skarbnicą cennych mikroelementów, ale również zmienia się wprost nie do poznania, smak chrupiącego pieczywa.
Połączenie oryginalnego maślanego smaku, z surową, pierwotną prostotą orkiszu, daje efekt wprost niesamowity.
Zresztą sami możecie się o tym przekonać, wystarczy tylko w chwili wolnego czasu, upiec we własnej kuchni, orkiszowe bagietki.

składniki 
na trzy sztuki długości około 40 cm
300 g mąki orkiszowej Skworcu
350 g mąki pszennej
1 szklanka mleka
0,5 szklanki wody
1 łyżka cukru
25 g drożdży
2 łyżki masła
2 łyżki oliwy
1/2 łyżeczki soli

sposób wykonania

Do miski wsypujemy pokruszone drożdże, łyżkę cukru, szklankę mąki, zalewamy letnim mlekiem, mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (zaczyn musi podwoić swoją objętość).

Do miski z wyrośniętym zaczynem wsypujemy resztę mąki  pszennej zwykłej, dodajemy mąkę orkiszową, sól, dwie łyżki roztopionego masła i letnią wodę.


Całość mieszamy z początku nożem, lub drewnianą łyżką a później w rękach, łącząc dokładnie wszystkie składniki i wyrabiając elastyczne, dosyć zwarte ciasto, do momentu aż zacznie odchodzić nam od rąk ( w razie potrzeby dodajemy do ciasta nieco mąki lub wody).
Wtedy ciasto smarujemy oliwą i wkładamy do miski.


Misę z ciastem nakrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na półtorej godziny.

W tym czasie wyrabiamy ciasto w rekach, jeszcze co najmniej trzykrotnie, starając się wgnieść w drożdżową masę jak najwięcej powietrza.
Wyrośnięte ciasto dzielimy (dosyć ostrożnie, żeby nie "siadło") na trzy części, każdą  z nich formujemy w rękach (wysmarowanych oliwą) w podłużne buły.
Buły układamy na blasze wyłożonej pergaminem, lub wysmarowanej oliwą i zostawiamy jeszcze na dwadzieścia minut do wyrośnięcia.
W tym czasie nagrzewamy piekarnik do temperatury 200 stopni a następnie wkładamy bagietki do piekarnika, piekąc je, na złoty kolor, przez 20 minut. Wyjmujemy z piekarnika od razu po upieczeniu.
Bagietki zostawiamy, na co najmniej godzinę, by wystygły i gotowe.

środa, 14 października 2015

śliwki w czekoladzie

                               śliwki w czekoladzie

Ten niezwykle prosty przepis, niesie ze sobą zawsze wiele radości.
Czyż jest bowiem wśród nas osoba, która nie dała by się skusić na taki przysmak ?.
A jeżeli latem, udało nam się ususzyć własne śliwki i teraz właśnie ich użyjemy, do wykonania naszego deseru, to radość i satysfakcja będzie podwójna.

składniki


tabliczka dobrej gorzkiej czekolady
14-15 suszonych śliwek (u mnie podwędzanych wg tego przepisu)
50 ml koniaku




sposób przygotowania 

Suszone śliwki zalewamy koniakiem i odstawiamy je na pół godziny  ( lepiej nie trzymać dłużej owoców w alkoholu bowiem trudno będzie je później pokryć czekoladową polewą), następnie zlewamy alkohol, a śliwki układamy na ręczniku, aby nieco obeschły.

W niewielkim naczyniu, w kąpieli wodnej, roztapiamy tabliczkę gorzkiej czekolady ( jeżeli ktoś woli czekoladę mleczną może takowej użyć).

Śliwki pojedyńczo wkładamy do naczynia pokrywając je z każdej strony czekoladą.
Wyjmujemy pokryte czekoladą śliwki ( najlepiej pomóc sobie wykałaczką).
 Czekamy aż czekolada zastygnie na śliwkach, ja mocuję otoczoną czekoladą śliwkę, na wykałaczce, a samą wykałaczkę wbijam w przecięty na pół owoc pomarańczy, lub jabłka ( układając przeciętą  stroną na blacie).
Kiedy czekolada zastygnie zdejmujemy śliwki z wykałaczek i gotowe
 .


zupa rybna bouillabaisse

zupa rybna bouillabaisse

Gotowa zupa bouillabaisse

Ta zupa, nigdy nie ma podanych dokładnie składników z których była przyrządzana, a to dla tego, że z reguły gotowana była akurat z tego, co w danym dniu wpadło w rybackie sieci.
Rybacy zaś z takim upodobaniem raczyli się tą zupą, że w końcu jej sława obiła się echem w szerokim świecie.
Wraz z popularnością zaczęto dodawać do niej, różne coraz to bardziej wymyślne dodatki ( wino i egzotyczne przyprawy), odchodząc coraz dalej od jej pierwotnego, prostego smaku.
Dziś pragnę przedstawić przepis, jak najbardziej zbliżony do rybackiego oryginału ( jedyne czego doprawdy nie mogłem sobie odmówić, to dodanie szczypty szafranu), aby móc cieszyć się jej prostym, naturalnym smakiem.

składniki dla czterech osób

2 duże cebule
2 marchwie
1 duży pomidor
2 ząbki czosnku
1 limonka
4 łyżki oliwy z oliwek
skórka cytryny
1 papryka czerwona
szczypta szafranu
1 ząbek czosnku
natka koperku
oraz

owoce morza (kalmary, krewetki, małże)
filety ryb morskich
łączna waga ryb i owoców morza nie powinna być niższa niż 1 kg i nie wyższa niż 1,5 kg
2 l wywaru rybnego według tego przepisu


sposób przygotowania


W garnku rozgrzewamy oliwę i przesmażamy na niej cebulę pokrojoną  krążki, lekko ją szkląc. 
Do zeszklonej cebuli, dodajemy drobno posiekany czosnek, pokrojoną w kostkę marchew, skórkę z połowy cytryny, smażymy całość  przez 2-3 minuty.

Przesmażone warzywa zalewamy rybnym wywarem dodajemy filety ryb i gotujemy przez  5-7 minut ( mięso ryby powinno nabrać białej barwy).

Teraz dodajemy  obranego ze skóry i pokrojonego w cząstki pomidora, oraz paprykę pokrojoną w cienkie plastry.
Całość ponownie doprowadzamy do wrzenia, dokładamy owoce morza, solimy i pieprzymy, doprawiamy szafranem  oraz sokiem z wyciśniętej limonki i po trzech minutach gotowania garnek zdejmujemy z ognia. 
Wyciągamy z garnka skórę cytryny  i rozlewamy zupę na talerze, posypując każdą porcję drobno posiekanym koperkiem.










makrela pieczona w aromatycznych warzywach

                              makrela pieczona z warzywami

Kiedyś znajomy rybak powiedział mi, że gdyby w morzu, nie było tak dużo makreli, to traktowano by ją, jak królewską rybę.
Dziś muszę przyznać, że w jego słowach było dużo racji.
Delikatne, wprost rozpadające się, po upieczeniu, mięso makreli warte jest byśmy sięgali po nie o wiele częściej, niż zwykle ma to miejsce.
Jeżeli połączymy smak pieczonej ryby z duszonymi warzywami, to zyskamy nie tylko,  niezwykle smaczny posiłek, ale również zadbamy o własne zdrowie.

składniki dla czterech osób


3 świeże makrele 
2 papryki
3 pomidory
3-4 niewielkie cebule szalotki
2 łyżki oliwy
2 ząbki czosnku
natka pietruszki
sól, pieprz


  
sposób wykonania

Tuszki makreli myjemy, wycieramy papierowym ręcznikiem, nacieramy solą, oraz pieprzem i odstawiamy na godzinę,  w chłodne miejsce.

Pomidory wkładamy do miski i zalewamy je wrząca wodą, czekamy dwie minuty, wylewamy wodę i obieramy pomidory ze skórki.
Na patelni rozgrzewamy dwie łyżki oliwy a kiedy osiągnie odpowiednią temperaturę szklimy na niej pokrojoną w krążki cebulę.
Do zeszklonej cebuli, dodajemy drobno posiekany czosnek, oraz obrane ze skórki  i pokrojone w cząstki pomidory. 
Całość lekko solimy i dusimy przez 15-20 minut, często mieszając.
W tym czasie usuwamy z papryk gniazda nasienne i kroimy je na cienkie paski.  
Pokrojone papryki dodajemy do uduszonych warzyw, doprawiamy pieprzem i trzymamy na ogniu jeszcze przez 7-10 minut.

Ryby wyciągamy z lodówki, warzywa z patelni układamy na dnie  żaroodpornego naczynia.
Na warzywa układamy makrele i całość wkładamy do piekarnika, nagrzanego do 200 stopni.
Rybę i warzywa pieczemy przez 30 minut, a następnie naczynie wyjmujemy z piekarnika, rybę dzielimy na części, wykładamy na talerze i podajemy z warzywami,  posypując wcześniej całość, drobno pokrojoną natką pietruszki . 




wtorek, 13 października 2015

najlepsza zupa z leśnych grzybów

                                  zupa grzybowa

Na możliwość zrobienia tej zupy, czekam zawsze z prawdziwą niecierpliwością.
Jest to bowiem dla mnie ( mam nadzieję, że nie jestem w tym przekonaniu osamotniony), Królowa Zup Wszelakich.
Najważniejszym składnikiem w tej zupie są oczywiście grzyby,
jędrne podgrzybki, przysadziste koźlarze czy nawet niewielkie maślaki, wszystkie składają się na magiczny, wprost składnik, nadający potrawie  niesamowity zapach i smak.
Zresztą żadne słowa, nie są w stanie oddać wrażenia, jakie wnosi do kuchni ta potrawa.
Po prostu trzeba zabrać się do roboty i zupę ugotować.

składniki dla sześciu  osób


wywar
2 podudzia kurczaka
1 cebula
3 liście laurowe
8 ziaren ziela angielskiego
1 marchew
2 łodygi selera naciowego ( lub kawałek korzenia)
szczypta lubczyku
sól, pieprz

zupa
700-800 g oczyszczonych grzybów
150 ml słodkiej śmietany (najlepiej 30%)
1 marchew
kawałek korzenia selera
1 pietruszka (korzeń)
1 cebula
1 ząbek czosnku
3 łyżki masła
2 ziemniaki
50 g kaszy jęczmiennej
domowe maggi
sól, pieprz

sposób przygotowania

Kawałki kurczaka myjemy i wkładamy do garnka razem z selerem naciowym, cebulą, oraz marchewką.
Całość zalewamy zimną wodą ( tak by wszystkie składniki były przykryte), dodajemy liść laurowy, ziele angielskie, lubczyk, pieprz, oraz sól, zagotowujemy i na niewielkim ogniu gotujemy wywar, przez 50-60 minut.

W tym czasie czyścimy grzyby i myjemy je ( jeżeli jest taka potrzeba,) pod bieżącą wodą ( im mniej wody dostanie się do grzybów tym lepiej).
Na patelni rozgrzewamy dwie łyżki masła i wrzucamy cebulę pokrojoną w drobna kostkę. 
Szklimy cebulę, a następnie dodajemy na patelnię, drobno posiekany ząbek czosnku, oraz pokrojone w spore kawałki grzyby.
Całość smażymy przez 10-15 minut, delikatnie soląc i pieprząc.

W oddzielnym garnku rozgrzewamy łyżkę masła, dodając kolejno, pokrojone w drobna kostkę, seler, marchew i korzeń pietruszki.

Warzywa smażymy przez minutę ( doda to zupie dodatkowego smaku) i dodajemy do nich jęczmienną kaszę.
Całość jeszcze przez chwilę smażymy, a później zalewamy bulionem ( bulion przecedzamy na sicie, wygotowane warzywa odrzucamy a mięso z kurczaka, możemy ewentualnie dodać do zupy), dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki i gotujemy 15-20 minut.

Teraz do zupy dodajemy przesmażone grzyby, oraz słodką śmietanę, doprawiamy maggi, solą, pieprzem ( wcześniej próbując) i gotujemy jeszcze przez 3-4 minuty.
Zupę posypujemy drobno posiekanym koperkiem i rozlewamy na talerze.

udka kurczaka pieczone w diabelskiej zaprawie

         udka kurczaka w pikantnej zaprawie

Ostre, pikantne przyprawy i dania komponowane z ich udziałem, mają u nas tyleż samo, przeciwników co i zwolenników.
Przeciwnicy ostrych przypraw twierdzą, że mogą one powodować wrzody układu pokarmowego, są przyczyną zgagi, czy też mają niekorzystny wpływ na naszą skórę.
Cóż ... jeżeli by uznać, powyższe argumenty za słuszne i prawdziwe, to najzdrowszą kuchnią będzie ta, którą preferują potomkowie Albionu.
Wszelkie zaś zło, czaić się będzie w madziarskich gulaszach, bałkańskich bakłażanowych pastach i hiszpańskich chorizo.

Nie czuję się na siłach, by polemizować z przekonaniem o wyższości kleju z ziemniaka i octu, nad jagnięcym szaszłykiem z paprykową pastą.

Uważam, że przeciwnicy stosowania przypraw w kuchni, karzą się sami w sposób  dostatecznie okrutny, wciskając w siebie pozbawione smaku potrawy.

Tym zaś wszystkim, którzy podobnie jak ja, nie stronią od pikantnych smaków, polecam danie  z którego przygotowaniem poradzi sobie, nawet  początkujący w kulinarnej dziedzinie adept ( co nie znaczy, że osoby z większym doświadczeniem, powinny przepis ten pominąć)

składniki dla czterech osób

4 uda kurczaka
5-6 papryczek tabasco czerwone SKWORCU
1 łyżeczka pieprzu bałkańskiego SKWORCU
1/2 łyżeczki czarnuszki SKWORCU
1,5 łyżki pomidorów suszonych SKWORCU
2 łyżki słodkiej papryki 
1/2 łyżeczki czosnku suszonego w płatkach 
2 łyżki oliwy
sól

sposób przyrządzenia 

Do  miski wsypujemy pieprz bałkański, ziarna czarnuszki, słodką paprykę, czosnek w płatkach, sól, dodajemy drobno posiekane papryczki chilli i suszone pomidory.
Całość mieszamy dolewając oliwę i tak sporządzoną marynatą, dokładnie nacieramy umyte uda kurczaka.
Odstawiamy je następnie w chłodne miejsce, na co najmniej godzinę.

Po godzinie wyjmujemy udka kurczaka z lodówki  układamy je na blasze i wstawiamy, do nagrzanego piekarnika
Pieczemy  uda,  w temperaturze 190 stopni, przez 35-40 min.
Po tym czasie wyłączamy piekarnik, zastawiając w nim kawałki kurczaka, jeszcze przez 5 minut. 
Następnie udka wyjmujemy i podajemy, z pieczywem, surówką, lub z innymi ulubionymi dodatkami.

śliwkowe kruche ciasto z pleśnią

                                                     ciasto śliwkowe

W tym roku, sezon na śliwki był wyjątkowo udany, lecz jak wszystko i on dobiega powoli do końca.
Spieszmy się więc, by udało nam się zrobić jeszcze teraz, kruche ciasto ze świeżymi śliwkami.

składniki
400 g śliwek
300 g mąki
2/3 kostki masła
2/3 szklanki cukru
4 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia 
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżki kakao


sposób przygotowania

W misce z mąki, masła, czterech żółtek jaj ( białka jaj odkładamy do oddzielnej miski) i trzech łyżek cukru, wyrabiamy ciasto (na początku nożem a później w rękach), tak długo, aż wszystkie składniki nie połączą się w jednorodną masę.
Następnie z ciasta formujemy  dwie kule ( większą ok 60% ciasta i mniejszą 40%). Większą kulę  wstawiamy na 30 minut  w chłodne miejsce.
Do mniejszą kuli dodajemy dwie łyżki kakao ponownie ją wyrabiamy a następnie wkładamy do zamrażarki na 50-60 minut.

Wyjęte z lodówki ciasto przekładamy  do formy, ( ja używam okrągłej tortownicy 32 cm) rozkruszamy je w dłoniach a następnie równomiernie rozkładamy po całym dnie formy i niezbyt mocno uklepujemy . 
Ciasto wkładamy do nagrzanego piekarnika, piekąc je w temperaturze 180 stopni przez 15-20 minut. 
Następnie ciasto z piekarnika wyjmujemy i studzimy.

W tym czasie śliwki  kroimy w ćwiartki, wyjmujemy z nich pestki i układamy na wypieczonym spodzie ciasta.

Białka jaj ubijamy na sztywną pianę, dodając do nich ( stopniowo) pozostały cukier, oraz mąkę ziemniaczaną.

Ubitą masę przelewamy do tortownicy na ułożone ćwiartki śliwek.

Z zamrażarki wyjmujemy kulę ciasta i trzemy ją na tarce, o dużych oczkach.
Startą masą posypujemy nasze ciasto, wyrównujemy powierzchnię i całość wkładamy do piekarnika, nagrzanego do 180 stopni.
Pieczemy przez 30 minut, po czym wyjmujemy studzimy ciasto i podajemy.


zaparzany litewski razowy chleb żytni

                                      chleb litewski

W niewielkim bochenku tego chleba, znajdziemy mocny smak kminku, połączony ze słodyczą  owocowych powideł, dzięki którym chleb wyrasta.
Ciemny o zbitej konsystencji, którą zawdzięcza zaparzanej razowej żytniej mące, jest zgoła  odmienny od pieczywa jakie spotykamy na co dzień.

sposób wypieku jednego  bochenka

zaczyn
1 szklanka mąki żytniej razowej
4 łyżki zakwasu 
1 szklanki letniej wody






zaparka
1 szklanka mąki żytniej razowej
1 szklanka wrzącej wody










wypiek
2 szklanki mąki żytniej razowej
3 łyżki powideł śliwkowych
1 łyżeczka kminku
0,5 łyżeczki soli







sposób wykonania

Do miski  wsypujemy szklankę mąki żytniej razowej, wlewamy szklankę wody oraz dodajemy cztery łyżki  aktywnego zakwasu, całość mieszamy drewnianą łyżką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia  na dwanaście, czternaście godzin.
W drugim naczyniu  szklankę mąki żytniej razowej, zalewamy szklaną wrzącej wody, mieszany, przykrywamy nakrywką, stawiamy w te samo miejsce w którym odstawiliśmy zaczyn i zostawiamy na dwanaście godzin.


Do wyrośniętego zaczynu ( wcześniej odbieramy z zaczynu cztery łyżki ciasta i chowamy w chłodne miejsce,będzie to zakwas na kolejny chleb) dodajemy zaparkę,  mąkę żytnią razową, powidła, kminek, oraz sól. 


Całość mieszamy, dodając ( jeżeli będzie taka potrzeba) letnią wodę, lub mąkę, tak by powstało dość elastyczne ciasto, które  możemy wyrabiać w rękach ( ciasto nie może być "za twarde"). 
Ilość wody zależy od mąki i nie sposób podać dokładnych proporcji. Zasadą której należy się trzymać jest uzyskanie konsystencji zwartego, elastycznego  ciasta.
Tak wyrobione ciasto,  formujemy na dwu centymetrowej grubości placek.

Następnie zakładając kawałki ciasta na siebie, formujemy z niego okrągły bochenek.
Chleb układamy na wysypanej mąką blasze, zostawiając go na godzinę, w ciepłym miejscu.
Po godzinie ponownie zagniatamy bochenek ( kawałki ciasta zakładamy na siebie dwu, trzykrotnie)

Teraz bochenek możemy położyć na blasze, wyłożonej pergaminem, wyrównujemy górę bochenka dłonią zwilżoną wodą, posypujemy kminkiem i dosyć gęsto nakłuwamy ( możemy zrobić to patyczkiem do szaszłyków).
 Chleb odstawiamy  w  ciepłe miejsce,  trzy godziny do wyrośnięcia (chleb powinien podwoić swoją objętość).


Kiedy chleb wyrośnie nagrzewamy piekarnik do 240 stopni i wkładamy chleb do piekarnika.


W piekarniku nagrzanym do 240 stopni pieczemy bochenek przez 15 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 200 stopni i pieczemy przez dalsze 30-35 minut.



Upieczony bochenek pozostawiamy ( najlepiej na kratce), na kilka godzin do wystygnięcia.
Ciepły, dopiero co upieczony chleb, przy krojeniu będzie się kruszył a nóż podczas krojenia, będzie "przywierał" do chleba.

poniedziałek, 12 października 2015

przepis na łososia według litewskiego rybaka czyli carpaccio z Pałangi

                                   łososiowe carpaccio

Rzecz cała działa się w czasach, kiedy  spotkanie łososia,  naszych sklepach  rybnych, graniczyło z cudem.
Owszem w punktach centrali rybnej, bywały niekiedy egzemplarze morskie fauny ( nie za często), lecz z reguły jawiły się one pod postacią zapuszkowaną, lub rzadziej mrożoną, w postaci poławianego na Pacyfiku mintaja.
W tym czasie dane mi było pomieszkiwać w Pałandze, nadmorskiej miejscowości położonej na litewskim wybrzeżu.
Moją kwaterą był niewielki pokoik, na poddaszu  domu miejscowego rybaka.
Gospodarz mój, czasami przygotowywał posiłki ze świeżo złowionych ryb i to on był jedną z tych osób, które zaraziły mnie miłością, do  morza i wszystkiego co z nim związane.
Pamiętam, jak tuż przed mym wyjazdem, Albin ( tak miał na imię) przyniósł do domu dorodną sztukę, właśnie co wyciągniętego z sieci bałtyckiego łososia.
Zapytał wtedy, czy nie chciałbym zabrać tej ryby, ze sobą do domu.
Kiedy odparłem mu, że nie wiem jak taki łosoś, zniósłby  podróż ( w tamtym czasie, takie wynalazki jak podróżne lodówki, były nieosiągalne), on tylko uśmiechnął się z lekka i powiedział, że przygotuje rybę w taki sposób, iż bez szwanku zniesie kilkunastogodzinną podróż

Jak rzekł tak i zrobił, a ja dzięki temu, mogę podzielić się przepisem, który poznałem w domu Albina  rybaka z Pałangi.

składniki


1,5-2 kg filetu z łososia ze skórą ( tym razem nie bałtyckiego lecz norweskiego)
300 g grubej morskiej soli ( im grubsza tym lepiej)
duży pęk koperku




sposób przygotowania

Dzień temu pozwoliłem sobie poświęcić kilka zdań omawiających filetowanie ryb ( tekst znajdziesz tu ), nie będę więc ponownie zanudzał was opisem przygotowania fileta.


Na dno sporego naczynia ( takiego aby zmieścił się rozłożony filet)  wysypujemy dość grubą warstwę soli ( około 200 gram), układamy  na niej fileta łososia, skórą do dołu.
Rybę przesypujemy resztą soli i odstawiamy w chłodne miejsce na 24 godziny.
Ważne jest by sól, której użyjemy była naprawdę gruba ( ja niestety nie mogłem takiej kupić i użyłem tylko dość grubej).

Powodem dla którego musimy użyć grubej soli jest fakt że filet po posoleniu "puści" wodę i jeżeli sól będzie drobna to mięso będzie leżało w wodzie ( a tego nie chcemy)
Na drugi dzień wyjmujemy rybę z lodówki, strząsamy z niej wszystkie kawałki soli i układamy filet na desce do krojenia (drugą przyczyna użycia grubej soli, jest fakt, że mięso ryby wchłonęłoby miałką sól i całość zrobiłaby się zbyt sucha i słona).


Drobno siekamy pęk koperku i grubo pokrywamy nim wierzch fileta.
Ostrym nożem kroimy łososia na skośne plastry i układamy je na półmisku.
Podajemy z cząstkami cytryn, posypując odrobiną grubo zmielonego pieprzu .

omlet z zielonym

                                         omlet ze szpinakiem

Szybki posiłek, wcale nie musi oznaczać byle jaki.
Dziś pragnę przedstawić propozycję śniadania, którego przygotowanie trawa  moment, a które zaspokoi nasz apetyt, na długie godziny,dodając nam energii, tak niezbędnej o poranku.

składniki na jedną porcję


2 jajka
30 ml mleka
50 g szpinaku( u mnie mrożonego)
2 łyżki masła
sól, pieprz 


sposób przygotowania


Na rozgrzaną patelnię kładziemy masło. 
Jajka wbijamy do miski, dodajemy mleko, rozdrobniony szpinak, sól, oraz pieprz,  mieszamy widelcem lub trzepaczką i wlewamy na patelnię. 
Jajka smażymy aż całkowicie się zetną ( pod koniec smażenia możemy przykryć patelnię pokrywką), a następnie zdejmujemy z patelni i przekładamy na talerz.
Jeszcze tylko omlet składamy na pół i podajemy.









pora na zupę fasolową

                             zupa fasolowa

Dni stały się krótsze a północny  wiatr przyniósł  ze sobą,  mroźny powiew Arktyki.
Nic więc dziwnego, że mamy apetyt na dania bardziej treściwe , rzec by można solidniejsze, ze swej natury, bardziej pasujące do takiej aury.
Niewątpliwie w taką właśnie pogodę, powinna zagościć w naszym jadłospisie, zupa fasola. 
Która nie tylko uwiedzie nas swym smakiem, lecz będąc źródłem cennego białka,  dostarczy naszemu organizmowi energii  i pomoże przezwyciężyć jesienne chłody.


składniki dla sześciu osób

wywar

1 udo z kurczaka
2 łyżki oleju

3 liście laurowe
6 ziaren ziela angielskiego
1 cebula
2 łodygi selera naciowego ( lub kawałek korzenia)
1 marchew 
1 pietruszka (korzeń)
szczypta lubczyku
sól,pieprz

zupa
1 szklanka fasoli
1 marchew
1 łyżka masła
1 spory  ziemniak
kawałek korzenia selera 
1 cebula
2 l wywaru z mięsem kurczaka
szczypta otartego majeranku                   
100 ml słodkiej śmietany
domowe maggi
sól, pieprz
natka pietruszki lub koperku


sposób przygotowania


Na trzy godziny przed gotowaniem, szklankę fasoli wrzucamy  do  niewielkiego garnka, zalewamy dwiema szklankami wody  i pozwalamy by się moczyła.

Kurczaka dzielimy na dwa kawałki, selera naciowego dokładnie myjemy i kroimy w drobniejsze części.
Do  garnka wlewamy olej rozgrzewamy go, a następnie szklimy na nim pokrojoną w ćwiartki cebulę.
Do cebuli dodajemy  selera, oraz mięso kurczaka, przesmażamy całość przez 4-5 minut i zalewamy dwoma litrami wody.

Mięso z warzywami zagotowujemy dokładając liść laurowy, ziarna ziela angielskiego, lubczyk i obraną marchew.
Całość doprawiamy solą, oraz pieprzem i gotujemy na małym ogniu przez godzinę. 

W tym samym czasie z garnka z fasolą zlewamy wodę, zalewamy ziarna fasoli świeżą wodą, wstawiamy garnek  na płytę, lekko solimy zawartość i gotujemy na niewielkim ogniu, przez godzinę.

Ugotowany wywar odlewamy do innego naczynia ( najlepiej przez sito), dokładając do niego  mięso z kurczaka (warzywa  i kości odrzucamy).


Teraz w garnku rozgrzewamy masło, dodajemy do niego drobno posiekana cebulę i lekko ją szklimy.
Do zeszklonej cebuli, dodajemy selera i marchew, które wcześniej kroimy w kostkę, całość przesmażamy przez 2-3 minuty a następnie  zalewamy drobiowym bulionem.






Zagotowujemy dodając obranego i pokrojonego na kawałki ziemniaka, oraz ugotowaną fasolę (wcześniej odlewamy z niej wodę).

Zupę gotujemy przez dziesięć minut, po czym dodajemy do niej słodką śmietanę, majeranek, sól, pieprz oraz maggi.

Gotujemy jeszcze przez minutę a następnie rozlewamy na talerze, dodając do każdej porcji, drobno posiekaną pietruszkę.

sobota, 10 października 2015

bułki razowe pszenno żytnie, na zakwasie

                              bułki razowe na zakwasie


Niewiele rzeczy jest lepszych, od śniadania w dniu wolnym od pracy. 
A jeżeli za oknem przywita nas słoneczny poranek, zaś na śniadanie podamy świeże i pachnące, własnoręcznie zrobione razowe bułeczki, to  niewiele więcej potrzeba do pełni szczęścia.


sposób wypieku sześciu sporych bułek

zaczyn
1 szklanka mąki żytniej razowej
4 łyżki zakwasu 
1 szklanka letniej wody






do wypieku bułek
1 szklanka mąki pszennej razowej
2 szklanki mąki pszennej
0,5 łyżeczki soli
woda







sposób wykonania

Do miski  wsypujemy szklankę mąki żytniej razowej, wlewamy szklankę wody oraz dodajemy cztery łyżki  aktywnego zakwasu, całość mieszamy drewnianą łyżką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia  na dwanaście, czternaście godzin.


Do wyrośniętego zaczynu ( wcześniej odbieramy z zaczynu cztery łyżki ciasta i chowamy w chłodne miejsce,będzie to zakwas na kolejny wypiek) dodajemy mąkę pszenną razową, oraz mąkę pszenną zwykłą i sól. 


Całość mieszamy, dodając  letnią wodę, tak by powstało dość elastyczne ciasto, które  możemy wyrabiać w rękach ( ciasto nie może być "za twarde"). 
Ilość wody zależy od mąki i nie sposób podać dokładnych proporcji. Zasadą której należy się trzymać jest uzyskanie konsystencji zwartego, elastycznego  ciasta.
Tak wyrobione ciasto,  formujemy na dwu centymetrowej grubości placek.
Następnie zakładając kawałki ciasta na siebie, formujemy z niego podłużny wałek.
ciasto układamy na wysypanej mąką blasze, zostawiając go na godzinę, w ciepłym miejscu.
Po godzinie, kładziemy ciasto na stolnicy, nożem dzielimy je na sześć równych części i każdy podzielony kawałek ciasta ponownie zagniatamy, zakładając kawałki ciasta na siebie ( robimy tak dwa, lub trzy razy)

Teraz bułki możemy ułożyć na blasze, wyłożonej pergaminem i odstawić  w  ciepłe miejsce, na  trzy godziny do wyrośnięcia (bułki powinny podwoić swoją objętość).


Kiedy bułki wyrosną, nagrzewamy piekarnik do 220 stopni, wierzch ciasta zwilżamy wodą, nożem robimy na nich nacięcie i wkładamy je do piekarnika ( możemy wierzch bułki posypać ulubionymi nasionami).


W piekarniku nagrzanym do 220 stopni pieczemy pieczywo przez 20 minut.
Upieczone bułki wyjmujemy z piekarnika, zostawiając jeszcze na co najmniej godzinę, do wystygnięcia.