pieczone jabłka
Nie można chyba wymyśleć nic lepszego, dla poprawy humoru w mokry i zimny jesienny wieczór, niż podanie zdrowego i pysznego deseru z pieczonych jabłek, który nie tylko poprawi nasz nastrój, ale również na powrót przeniesie nas wspomnieniami w krainę dzieciństwa.
składniki dla trzech osób
3 duże jabłka, u mnie odmiany szarej renety
60 g owoców żurawiny ( świeże lub mrożone)
3 łyżeczki brązowego cukru
cynamon
sposób przygotowania
Jabłka myjemy, nożem wycinamy z nich gniazda nasienne zostawiając dolną część ( tą od kwiatostanu, zabezpieczy ona owoce żurawiny przed wypadnięciem), którą po wydrążeniu wnętrza jabłka, wciskamy z powrotem na miejsce.
Skórę jabłka, nakłuwamy w kilku miejscach cienkim nożem ( zabezpieczy to jabłko przed pęknięciem w trakcie pieczenia) i ustawiamy na blasze, lub w foremce.
Do wydrążonego wnętrza jabłek, wkładamy owoce żurawiny zmieszane z cukrem i całość wstawiamy na 35-40 minut do piekarnika, nagrzanego do 200 stopni.
Po upieczeniu jabłka wyjmujemy, posypujemy szczyptą cynamonu i jeszcze gorące podajemy.
poniedziałek, 26 października 2015
niedziela, 25 października 2015
paprykarz z pieczonej makreli
paprykarz
Chyba każdy z dzieciństwa, czy z lat młodzieńczych pamięta smak rybnego paprykarza.
W moim przypadku chleb z tą pastą, był "żelaznym" składnikiem większości posiłków w trakcie trwania zawodowych praktyk.
Dziś aby przypomnieć sobie jego smak, najbezpieczniej jest samemu przyrządzić ten specjał.
Bowiem pomimo tego, że pasta składa się tylko z kilku prostych, niewyszukanych składników, ze świecą trzeba szukać, na sklepowych półkach, produktu już nawet nie wybornego w smaku, lecz choćby przyzwoitej jakości.
Skoro z powodu "sprytu" producentów, którzy poza ryżem niewiele więcej oferują w swych wyrobach, jesteśmy skazani na samodzielną produkcję, to proponuję do wyrobu pasty użyć pieczonej makreli.
Dlaczego, ktoś spyta, pieczonej ?.
Otóż dlatego, że po pierwsze, składniki pasty połączę ze sobą na gorąco, co oznacza że mogę wtedy nasz paprykarz, przełożyć do słoików (co spowoduje spasteryzowanie się pasty) i o wiele dłużej go wtedy przechowywać.
Po wtóre, mięso krótko pieczonej ryby, będzie delikatniejsze i bardziej soczyste od uwędzonego.
Po trzecie zaś w ten sposób wykonam produkt, o wiele bardziej zbliżony do oryginału ( w którego składzie nigdy nie było ryby wędzonej), kiedy to w czasach PRL-u, statki chłodnie przywoziły z południowych łowisk bloki zamrożonych ryb i z nich to właśnie powstał paprykarz po raz pierwszy.
składniki podane dla jednej ryby
1 świeża makrela (ok 400 g)
1 marchewka
1 cebula
1 pietruszka
100 g koncentratu
pomidorowego
50 g ryżu
4 łyżki oleju
1 łyżka papryki słodkiej
1/2 łyżeczki papryki ostrej
sól, pieprz
ewentualnie dodatkowo
1 łyżka maggi lub sosu sojowego
sposób wykonania
Rybę myjemy, oprószamy pieprzem oraz solą, zawijamy w folię aluminiową i pieczemy przez 30 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.
Wyjmujemy studzimy i obieramy rybę z ości.
Ryż gotujemy na sypko.
Cebulę obieramy, drobna ją kroimy, lub ścieramy na tarce, a następnie wrzucamy na dużą patelnię ( z przykrywką) na rozgrzany olej, lekko ją przesmażając (cebula ma się tylko zeszklić) .
Pietruszkę oraz marchew obieramy i trzemy na tarce o drobnych oczkach ,warzywa dodajemy na patelnię z zeszkloną cebulą, smażąc całość przez 3-4 minuty często mieszając.
Następnie na patelnię dodajemy koncentrat pomidorowy, słodką paprykę, pieprz, sól, paprykę ostrą i ewentualnie maggi, dusimy pod przykryciem przez 10 minut, na niewielkim ogniu.
Teraz do warzyw możemy dodać kawałki ryby i ugotowany ryż, całość dokładnie mieszamy, łącząc składniki a kiedy pasta ponownie się zagrzeje, do około 80 stopni ( tu niestety przyda się kuchenny termometr), przekładamy ją do słoików.
Zakręcamy nakrętki na słoikach i odwracamy je do góry dnem, pozostawiając je tak do wystygnięcia.
Oczywiście jeżeli mamy zamiar, skonsumować nasz paprykarz w przeciągu trzech, czterech dni, to zamiast przekładać pastę do słoików, dajemy jej wystygnąć pod przykryciem na patelni i już po kilku godzinach ( kiedy smaki się połączą), możemy nią smarować ulubione pieczywo.
Chyba każdy z dzieciństwa, czy z lat młodzieńczych pamięta smak rybnego paprykarza.
W moim przypadku chleb z tą pastą, był "żelaznym" składnikiem większości posiłków w trakcie trwania zawodowych praktyk.
Dziś aby przypomnieć sobie jego smak, najbezpieczniej jest samemu przyrządzić ten specjał.
Bowiem pomimo tego, że pasta składa się tylko z kilku prostych, niewyszukanych składników, ze świecą trzeba szukać, na sklepowych półkach, produktu już nawet nie wybornego w smaku, lecz choćby przyzwoitej jakości.
Skoro z powodu "sprytu" producentów, którzy poza ryżem niewiele więcej oferują w swych wyrobach, jesteśmy skazani na samodzielną produkcję, to proponuję do wyrobu pasty użyć pieczonej makreli.
Dlaczego, ktoś spyta, pieczonej ?.
Otóż dlatego, że po pierwsze, składniki pasty połączę ze sobą na gorąco, co oznacza że mogę wtedy nasz paprykarz, przełożyć do słoików (co spowoduje spasteryzowanie się pasty) i o wiele dłużej go wtedy przechowywać.
Po wtóre, mięso krótko pieczonej ryby, będzie delikatniejsze i bardziej soczyste od uwędzonego.
Po trzecie zaś w ten sposób wykonam produkt, o wiele bardziej zbliżony do oryginału ( w którego składzie nigdy nie było ryby wędzonej), kiedy to w czasach PRL-u, statki chłodnie przywoziły z południowych łowisk bloki zamrożonych ryb i z nich to właśnie powstał paprykarz po raz pierwszy.
składniki podane dla jednej ryby
1 świeża makrela (ok 400 g)
1 marchewka
1 cebula
1 pietruszka
100 g koncentratu
pomidorowego
50 g ryżu
4 łyżki oleju
1 łyżka papryki słodkiej
1/2 łyżeczki papryki ostrej
sól, pieprz
ewentualnie dodatkowo
1 łyżka maggi lub sosu sojowego
sposób wykonania
Rybę myjemy, oprószamy pieprzem oraz solą, zawijamy w folię aluminiową i pieczemy przez 30 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.
Wyjmujemy studzimy i obieramy rybę z ości.
Ryż gotujemy na sypko.
Cebulę obieramy, drobna ją kroimy, lub ścieramy na tarce, a następnie wrzucamy na dużą patelnię ( z przykrywką) na rozgrzany olej, lekko ją przesmażając (cebula ma się tylko zeszklić) .
Pietruszkę oraz marchew obieramy i trzemy na tarce o drobnych oczkach ,warzywa dodajemy na patelnię z zeszkloną cebulą, smażąc całość przez 3-4 minuty często mieszając.
Następnie na patelnię dodajemy koncentrat pomidorowy, słodką paprykę, pieprz, sól, paprykę ostrą i ewentualnie maggi, dusimy pod przykryciem przez 10 minut, na niewielkim ogniu.
Teraz do warzyw możemy dodać kawałki ryby i ugotowany ryż, całość dokładnie mieszamy, łącząc składniki a kiedy pasta ponownie się zagrzeje, do około 80 stopni ( tu niestety przyda się kuchenny termometr), przekładamy ją do słoików.
Zakręcamy nakrętki na słoikach i odwracamy je do góry dnem, pozostawiając je tak do wystygnięcia.
Oczywiście jeżeli mamy zamiar, skonsumować nasz paprykarz w przeciągu trzech, czterech dni, to zamiast przekładać pastę do słoików, dajemy jej wystygnąć pod przykryciem na patelni i już po kilku godzinach ( kiedy smaki się połączą), możemy nią smarować ulubione pieczywo.
sobota, 24 października 2015
taborowy przysmak czyli wątróbka drobiowa po cygańsku
wątróbka drobiowa
Czasy kiedy można było spotkać, na naszych drogach, wędrujące cygańskie tabory, odeszły już w zapomnienie.
Wraz z końcem taborowej ery, zamknięty został niezwykle barwny rozdział tradycji, również tej kulinarnej.
I tylko nielicznym dzisiaj jest dane, poznać te proste smaki, przyrządzane w kilka minut na cygańskiej patelni.
Czasy kiedy można było spotkać, na naszych drogach, wędrujące cygańskie tabory, odeszły już w zapomnienie.
Wraz z końcem taborowej ery, zamknięty został niezwykle barwny rozdział tradycji, również tej kulinarnej.
I tylko nielicznym dzisiaj jest dane, poznać te proste smaki, przyrządzane w kilka minut na cygańskiej patelni.
składniki dla trzech osób
3 duże ziemniaki
2 cebule
2 łyżki masła
2 łyżki gęsiego smalcu ( lub oleju)
2 jajka
szczypta majeranku
2 jajka
szczypta majeranku
sól, pieprz
natka pietruszki
natka pietruszki
sposób przygotowania
Wątróbki drobiowe staranie myjemy i czyścimy z białych błon, kroimy na niewielkie kawałki, oprószamy pieprzem , majerankiem i na godzinę odkładamy w chłodne miejsce.
Ziemniaki gotujemy w mundurkach na półmiękko, następnie je studzimy, obieramy i kroimy w grube talarki.
Obieramy cebulę i kroimy ją w cienkie krążki.
Na patelni rozgrzewamy smalec i wrzucamy na nią pokrojoną cebulę.
Cebulę smażymy kilka minut aż się lekko zeszkli, dodajemy masło i pokrojone ziemniaki, całość lekko solimy i smażymy na dość mocnym ogniu, rumieniąc ziemniaki.
Kiedy ziemniaki będą już przesmażone na złoty kolor dodajemy do nich drobiową wątróbkę, lekko ją przesmażając ( przez 2-3 minuty), a następnie wlewamy na patelnię jajka (wcześniej wbite do miseczki i rozkłócone ze szczyptą soli).
Całość trzymamy na patelni dopóki jajka się nie zetną, później zdejmujemy , układamy na talerze , posypujemy natką pietruszki i od razy podajemy.
Cebulę smażymy kilka minut aż się lekko zeszkli, dodajemy masło i pokrojone ziemniaki, całość lekko solimy i smażymy na dość mocnym ogniu, rumieniąc ziemniaki.
Kiedy ziemniaki będą już przesmażone na złoty kolor dodajemy do nich drobiową wątróbkę, lekko ją przesmażając ( przez 2-3 minuty), a następnie wlewamy na patelnię jajka (wcześniej wbite do miseczki i rozkłócone ze szczyptą soli).
Całość trzymamy na patelni dopóki jajka się nie zetną, później zdejmujemy , układamy na talerze , posypujemy natką pietruszki i od razy podajemy.
bezowy jagodowy przekładaniec
bezowy przekładaniec z jagodami
Kruche, lekkie, bezowe ciasto, wypełnione aromatem leśnych jagód. Czego można więcej oczekiwać od deseru.
Składniki
sol
2 szklanki cukru pudru
krem
500 g jogurtu naturalnego
0,5 szklanki cukru
250 g jagód
cytryna
4 łyżeczki żelatyny
Sposób wykonania
Do białek jaj (schłodzonych) wsypujemy szczyptę soli i ubijamy je w misie mikserem lub trzepaczka na sztywna pianę, dodając do nich partiami cukier puder.
Później zmniejszamy temperaturę do 100-110 stopni i przez kolejne 60 minut dopiekamy masę nie otwierając piekarnika.
Po tym czasie uchylamy piekarnik i studzimy bezy przez kolejną godzinę.
W tym czasie jagody wrzucamy do garnka, gotując je przez 2-3 minuty, następnie dodajemy cukier, sok wyciśnięty z ćwiartki cytryny i gotujemy dalej do całkowitego rozpuszczenia się cukru.
Żelatynę mieszamy z niewielką ilością chłodnej wody i dodajemy do jagód z cukrem, zdejmując garnek z palnika i intensywnie mieszając aż do całkowitego rozpuszczenia się żelatyny.
Garnek z jagodami zostawiamy do ostygnięcia a następnie dodajemy do niego jogurt i całość wstawiamy do lodówki aby stężała ( ok 1,5 godziny)
Przestudzony bezowy spód kładziemy na płaskim naczyniu ( paterze lub dnie od tortownicy), nakładamy na niego stężałą masę jagodową, nakrywamy drugą bezą, całość wstawiamy jeszcze na godzinę do lodówki, po czym podajemy.
piątek, 23 października 2015
ostatnie rabarbarowe ciasto w tym sezonie
rabarbarowa drożdżówka
Wszystko co dobre szybko się kończy, tak też stało się z sezonem na rabarbar.
Kwaśne i cierpkie, nie za bardzo nadają się by je spożywać jako samodzielną przekąskę, ale w drożdżowym cieście pasują wprost idealnie.
składniki
0,5 kg mąki
1 spora łodyga rabarbaru lub dwie mniejsze
3 jajka
25 g drożdży
1 szklanka mleka
1/2 szklanki cukru
1/4 szklanki oleju
dodatkowo
cukier puder do posypania ciasta
sposób przygotowania
Do miski wlewamy letnie mleko, wsypujemy pokruszone drożdże, dodajemy dwie łyżki mąki i łyżkę cukru, mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 30 minut (zaczyn musi podwoić swoją objętość).
Do wyrośniętego zaczynu dodajemy mąkę, cukier, wbijamy jajka oraz wlewamy stopione masło. Całość wyrabiamy około pięciu minut drewnianą łyżką (masa powinna byś dość luźna).
Ciasto odstawiamy na co najmniej godzinę. W tym czasie wyrabiamy je jeszcze co najmniej dwukrotnie.
Myjemy rabarbar, każdą łodygę kroimy nożem na dwu centymetrowe kawałki.
Średniej wielkości blachę wykładamy pergaminem lub smarujemy masłem, ostatni raz wyrabiamy ciasto i wykładamy je na blachę.
Na wierzchu ciasta, dosyć gęsto wciskamy kawałki rabarbaru i zostawiamy całość pod przykryciem, do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto wstawiamy do piekarnika, nagrzanego do 130 stopni na dziesięć minut (niższa temperatura na początku pieczenia pozwala lepiej wyrosnąć drożdżom).
Po dziesięciu minutach zwiększamy temperaturę pieczenia do 200 stopni i dopiekamy ciasto przez 20 minut, po tym czasie sprawdzamy patyczkiem, czy jest upieczone w środku i jeżeli patyczek jest suchy, wyjmujemy bułę z piekarnika i studzimy.
Ostudzone ciasto posypujemy cukrem pudrem.
Wszystko co dobre szybko się kończy, tak też stało się z sezonem na rabarbar.
Kwaśne i cierpkie, nie za bardzo nadają się by je spożywać jako samodzielną przekąskę, ale w drożdżowym cieście pasują wprost idealnie.
składniki
1 spora łodyga rabarbaru lub dwie mniejsze
3 jajka
25 g drożdży
1 szklanka mleka
1/2 szklanki cukru
1/4 szklanki oleju
dodatkowo
cukier puder do posypania ciasta
sposób przygotowania
Do miski wlewamy letnie mleko, wsypujemy pokruszone drożdże, dodajemy dwie łyżki mąki i łyżkę cukru, mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 30 minut (zaczyn musi podwoić swoją objętość).
Ciasto odstawiamy na co najmniej godzinę. W tym czasie wyrabiamy je jeszcze co najmniej dwukrotnie.
Myjemy rabarbar, każdą łodygę kroimy nożem na dwu centymetrowe kawałki.
Średniej wielkości blachę wykładamy pergaminem lub smarujemy masłem, ostatni raz wyrabiamy ciasto i wykładamy je na blachę.
Na wierzchu ciasta, dosyć gęsto wciskamy kawałki rabarbaru i zostawiamy całość pod przykryciem, do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto wstawiamy do piekarnika, nagrzanego do 130 stopni na dziesięć minut (niższa temperatura na początku pieczenia pozwala lepiej wyrosnąć drożdżom).
najprostsza focaccia z oliwkami
focaccia z oliwkami
O ile jej bliska kuzynka, pizza zrobiła w świecie oszałamiającą karierę i nie ma chyba osoby, który by się z nią nie spotkał.
To focaccia, drożdżowy włoski chleb, pieczony na bazie tego samego, co pizza ciasta, jest już zdecydowanie mniej znany.
A szkoda ponieważ jego wyborny smak sprawia, że stanowi on, nie tylko świetny dodatek do śródziemnomorskich sałatek, lecz sam może stać się, głównym składnikiem posiłku.
składniki ciasta na dużą focaccię, lub dwie mniejsze
500 g mąki pszennej
250-300 ml wody
3 łyżki oliwy
1/2 łyżeczki cukru
20 g drożdży
1/2 łyżeczki soli
na wierzch chleba
2 garście oliwek
1/2 łyżeczki grubej soli
ewentualnie
szczypta czarnuszki
suszona bazylia, lub tymianek, lub oregano, lub rozmaryn
sposób wykonania
Do miski wsypujemy pokruszone drożdże, cukier, dwie łyżki mąki, zalewamy połową letniej wody, mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (zaczyn musi podwoić swoją objętość).
Do miski z wyrośniętym zaczynem wsypujemy resztę mąki, dodajemy pół łyżeczki soli, oraz resztę wody( letniej).
Całość mieszamy z początku nożem, lub drewnianą łyżką a później w rękach, łącząc dokładnie wszystkie składniki i wyrabiając ciasto do momentu aż zacznie odchodzić nam od rąk ( w razie potrzeby dodajemy do ciasta nieco mąki lub wody).
Wtedy ciasto smarujemy oliwą i wkładamy do miski.
Misę nakrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce, na co najmniej godzinę.
W tym czasie ciasto wyrabiamy, jeszcze co najmniej trzykrotnie, za każdym razem smarując dłonie odrobiną oliwy.
Wyrośnięte ciasto formujemy w rękach w dwu centymetrowej grubości placek ( lub w dwa tej grubości placki).
Teraz ciasto układamy na blasze wyłożonej pergaminem, lub wysmarowanej oliwą, na wierzchu układamy oliwki, posypujemy grubą solą, oraz ziarnami czarnuszki i ulubionymi ziołami ( oregano, bazylia).
W tym czasie nagrzewamy piekarnik do temperatury 200 stopni, wkładamy placek focacci do piekarnika, piekąc w tej temperaturze przez 15-20 minut.
Upieczoną focaccię od razu wyjmujemy z pieca, lekko studzimy, smarujemy oliwą, dzielimy na porcję i podajemy jako dodatek lub samodzielny posiłek.
O ile jej bliska kuzynka, pizza zrobiła w świecie oszałamiającą karierę i nie ma chyba osoby, który by się z nią nie spotkał.
To focaccia, drożdżowy włoski chleb, pieczony na bazie tego samego, co pizza ciasta, jest już zdecydowanie mniej znany.
A szkoda ponieważ jego wyborny smak sprawia, że stanowi on, nie tylko świetny dodatek do śródziemnomorskich sałatek, lecz sam może stać się, głównym składnikiem posiłku.
składniki ciasta na dużą focaccię, lub dwie mniejsze
250-300 ml wody
3 łyżki oliwy
1/2 łyżeczki cukru
20 g drożdży
1/2 łyżeczki soli
na wierzch chleba
2 garście oliwek
1/2 łyżeczki grubej soli
ewentualnie
szczypta czarnuszki
suszona bazylia, lub tymianek, lub oregano, lub rozmaryn
sposób wykonania
Do miski wsypujemy pokruszone drożdże, cukier, dwie łyżki mąki, zalewamy połową letniej wody, mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (zaczyn musi podwoić swoją objętość).
Do miski z wyrośniętym zaczynem wsypujemy resztę mąki, dodajemy pół łyżeczki soli, oraz resztę wody( letniej).
Całość mieszamy z początku nożem, lub drewnianą łyżką a później w rękach, łącząc dokładnie wszystkie składniki i wyrabiając ciasto do momentu aż zacznie odchodzić nam od rąk ( w razie potrzeby dodajemy do ciasta nieco mąki lub wody).
Wtedy ciasto smarujemy oliwą i wkładamy do miski.
Misę nakrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce, na co najmniej godzinę.
W tym czasie ciasto wyrabiamy, jeszcze co najmniej trzykrotnie, za każdym razem smarując dłonie odrobiną oliwy.
Upieczoną focaccię od razu wyjmujemy z pieca, lekko studzimy, smarujemy oliwą, dzielimy na porcję i podajemy jako dodatek lub samodzielny posiłek.
prosty domowy makaron
domowy makaron
Czasami chcąc podkreślić smak ulubionej potrawy, warto jest zadbać o wyjątkowe dodatki, tak też jest tym razem.
Do rosołu ugotowanego na wiejskim kurczaku, warto podać domowy makaron.
Przepis jest bardzo prosty i zawsze udany, na każde 100 g maki dodajemy jedno jajko i nic więcej.
składniki
200 g mąki
2 jajka
sposób przygotowania
Na stolnice wysypujemy mąkę, robimy na środku wgłębienie do którego wbijamy jajka i najpierw nożem, a później dłońmi wyrabiamy ciasto ( około 15-20 minut).
Wyrobione ciasto nakrywamy ściereczka i zostawimy na pół godziny.
Na posypanej mąką stolnicy, wałkujemy ciasto na jak najcieńszy płat przesypując je kilka razy mąką, aby się nie przykleiło do stolnicy.Następnie płat ciasta dość luźno rolujemy a później nożem kroimy go na centymetrowe paski ( lub na takie jak lubimy).
Pokrojony makaron zostawiamy na ściereczce, lub desce aby obsechł ( około półtorej do dwóch godzin) . Później gotujemy makaron w lekko osolonej wodzie, około 12-15 minut i podajemy na przykład jako dodatek do rosołu.
Czasami chcąc podkreślić smak ulubionej potrawy, warto jest zadbać o wyjątkowe dodatki, tak też jest tym razem.
Do rosołu ugotowanego na wiejskim kurczaku, warto podać domowy makaron.
Przepis jest bardzo prosty i zawsze udany, na każde 100 g maki dodajemy jedno jajko i nic więcej.
składniki
2 jajka
sposób przygotowania
Na stolnice wysypujemy mąkę, robimy na środku wgłębienie do którego wbijamy jajka i najpierw nożem, a później dłońmi wyrabiamy ciasto ( około 15-20 minut).
Wyrobione ciasto nakrywamy ściereczka i zostawimy na pół godziny.
Na posypanej mąką stolnicy, wałkujemy ciasto na jak najcieńszy płat przesypując je kilka razy mąką, aby się nie przykleiło do stolnicy.Następnie płat ciasta dość luźno rolujemy a później nożem kroimy go na centymetrowe paski ( lub na takie jak lubimy).
Pokrojony makaron zostawiamy na ściereczce, lub desce aby obsechł ( około półtorej do dwóch godzin) . Później gotujemy makaron w lekko osolonej wodzie, około 12-15 minut i podajemy na przykład jako dodatek do rosołu.
zupa z fasolką szparagową
zupa z fasolką szparagową
Każda pora jest dobra, na delikatne warzywne zupy, pełne koloru i witamin.składniki na cztery, sześć osób
2 l bulionu,
3 ziemniaki
300 g fasolki szparagowej
1 cebula
3 łodygi selera naciowego
2 marchewki
2 łyżki oleju
sól, pieprz
koperek
sposób przygotowania
Obieramy cebulę i drobno ją siekamy, myjemy łodygi selera, krojąc go na plastry.
W garnku rozgrzewamy dwie łyżki oleju, a kiedy osiągnie odpowiednią temperaturę wrzucamy do garnka cebulę szkląc ją na niewielkim ogniu.
Do zeszklonej cebuli dodajemy selera wraz z obraną i pokrojoną w plasterki marchwią, całość smażymy jeszcze przez minutę, a następnie zalewamy drobiowym bulionem.
Po zagotowaniu bulionu do garnka dodajemy oczyszczoną fasolkę szparagową oraz obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki.
Gotujemy zupę kilkanaście minut póki fasolka nie zmięknie, wtedy doprawiamy do smaku solą i pieprzem oraz posypujemy posiekanym koperkiem.
czwartek, 22 października 2015
jagodowe muffiny
jagodowe muffiny z jogurtowym kremem
Niepozorne leśne jagody kryją w sobie bogactwo smaku, zmieniając zwykłe muffiny w niezapomniany deser
Składniki na osiem sztuk muffin
60 g cukru brązowego
100 g jagód
70 g masła
1 jajko
100 ml mleka
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta sody
dodatkowo do kremu
30 g jagód
150 g jogurtu naturalnego
30 g cukru
1 płaska łyżeczka żelatyny
Sposób przygotowania
Do misy wsypujemy mąkę, cukier brązowy, proszek do pieczenia oraz sodę i wszystkie składniki mieszamy.
Do drugiej misy wbijamy jajko i mieszając widelcem dodajemy do niego mleko, stopione masło oraz jagody.
Mieszamy ze sobą zawartość obu mis, nie wyrabiając ciasta zbyt długo(w tym przypadku im krócej tym lepiej), a następnie napełniamy masą foremki do wysokości dwóch trzecich.
Foremki wkładamy do piekarnika nagrzanego do 190 stopni i pieczemy 15-20 minut sprawdzając na koniec patyczkiem stopień wypieczenia (koniec patyczka nie może być oklejony ciastem).
Po upieczeniu muffiny zostawiamy jeszcze na pięć minut w piekarniku(uchylając nieco drzwiczki).
30 gram jagód wkładamy do garnka, zasypujemy 30 gramami cukru i gotujemy do czasu, aż cukier się rozpuści.
Zdejmujemy garnek z palnika i dodajemy do niego łyżeczkę żelatyny rozrobioną z niewielką ilością letniej wody, całość energicznie mieszamy ( żelatyna musi się całkowicie rozpuścić) a następnie studzimy.
Po przestudzeniu mieszamy z jogurtem i wkładamy do lodówki, aby całość stężała. Jako że krem tego typu można przechowywać w lodówce przez kilka dni warto przygotować go w większej ilości i później dodawać go do ulubionych wypieków
Schłodzony krem nakładamy na przestudzone muffiny i podajemy.
gorące zasmażane buraczki
buraczki zasmażane
Prosty i niezwykle smaczny dodatek, do wszelkich dań mięsnych, wart jest by przygotowywać go w naszej kuchni jak najczęściej.
Szczególnie o tej porze roku, kiedy do dyspozycji mamy szeroki wybór, świeżo wykopanych buraków, prosto z naszych pól.
składniki dla czterech osób
2 duże ćwikłowe buraki ( około 900 g)
1 cebula
2 łyżki masła
1 łyżka mąki pszennej
szczypta cukru
1/2 łyżki octu jabłkowego
sól, pieprz
sposób przygotowania
Buraki myjemy, wkładamy do garnka, zalewamy wodą i gotujemy w łupinach, do miękkości ( możemy do wody dodać łyżeczkę cukru, aby buraki nie straciły koloru).
Ugotowane buraki studzimy, obieramy i trzemy na tarce.
Na patelni rozgrzewamy masło, dodajemy pokrojoną w drobną kostkę cebulę i smażymy do zeszklenia.
Do zeszklonej cebuli dodajemy mąkę, smażymy przez dwie minuty, na jasną zasmażkę, a następnie na patelnię dodajemy starte buraki.
Całość, często mieszając, smażymy przez 6-7 minut przyprawiając solą, pieprzem, oraz szczyptą cukru.
Na minutę przed końcem smażenia, dodajemy ocet jabłkowy, a kiedy ocet odparuje, gorące buraczki rozkładamy na talerze i podajemy jako dodatek do ulubionych dań.
Prosty i niezwykle smaczny dodatek, do wszelkich dań mięsnych, wart jest by przygotowywać go w naszej kuchni jak najczęściej.
Szczególnie o tej porze roku, kiedy do dyspozycji mamy szeroki wybór, świeżo wykopanych buraków, prosto z naszych pól.
składniki dla czterech osób
2 duże ćwikłowe buraki ( około 900 g)
1 cebula
2 łyżki masła
1 łyżka mąki pszennej
szczypta cukru
1/2 łyżki octu jabłkowego
sól, pieprz
sposób przygotowania
Buraki myjemy, wkładamy do garnka, zalewamy wodą i gotujemy w łupinach, do miękkości ( możemy do wody dodać łyżeczkę cukru, aby buraki nie straciły koloru).
Ugotowane buraki studzimy, obieramy i trzemy na tarce.
Na patelni rozgrzewamy masło, dodajemy pokrojoną w drobną kostkę cebulę i smażymy do zeszklenia.
Do zeszklonej cebuli dodajemy mąkę, smażymy przez dwie minuty, na jasną zasmażkę, a następnie na patelnię dodajemy starte buraki.
Całość, często mieszając, smażymy przez 6-7 minut przyprawiając solą, pieprzem, oraz szczyptą cukru.
Na minutę przed końcem smażenia, dodajemy ocet jabłkowy, a kiedy ocet odparuje, gorące buraczki rozkładamy na talerze i podajemy jako dodatek do ulubionych dań.
śledziowa sałatka
sałatka śledziowa
Proste składniki i wyrazisty smak, to nieodmienne atuty tej sałatki.
A jeżeli dodamy do naszej sałatki, delikatne filety z młodych śledzi, to nasze proste danie, zyska naprawdę niepowtarzalny smak.
składniki
3 jajka
2 duże ziemniaki
2 łyżki majonezu
5 łyżek jogurtu
1 cebula
5 filetów śledziowych ( u mnie matiasów z olejowej zalewy)
sól, pieprz
natka pietruszki
sposób przygotowania
Ziemniaki gotujemy w mundurkach, jajka gotujemy na twardo.
Ostudzone ziemniaki obieramy i kroimy w drobną kostkę, dokładamy do nich obrane i pokrojone w kostkę jajka, oraz drobno posiekaną cebulę, całość wrzucamy do sporej miski.
W przepisie użyłem ryb z delikatnej olejowej zalewy , więc nie muszę już wcześniej moczyć filetów.
Jeżeli jednak, mamy zamiar użyć śledzi tylko solonych, to przed dodaniem do sałatki, moczymy je przez kilka godzin w zimnej wodzie , kilkukrotnie w tym czasie ją zmieniając (warto przed dodaniem do sałatki, wcześniej odkroić nożem kawałek ryby i spróbować jej słoność).
Śledziowe filety odsączamy z zalewy, kroimy w sporą kostkę i dokładamy do misy.
Teraz możemy dodać jogurt, majonez, oraz drobno posiekaną natkę pietruszki, całość mieszamy przyprawiając solą ( jeżeli jest taka potrzeba) oraz pieprzem.
Sałatkę wstawiamy na kilka godzin do lodówki, aby smaki mogły się połączyć, a następnie podajemy.
Proste składniki i wyrazisty smak, to nieodmienne atuty tej sałatki.
A jeżeli dodamy do naszej sałatki, delikatne filety z młodych śledzi, to nasze proste danie, zyska naprawdę niepowtarzalny smak.
składniki
2 duże ziemniaki
2 łyżki majonezu
5 łyżek jogurtu
1 cebula
5 filetów śledziowych ( u mnie matiasów z olejowej zalewy)
sól, pieprz
natka pietruszki
sposób przygotowania
Ziemniaki gotujemy w mundurkach, jajka gotujemy na twardo.
Ostudzone ziemniaki obieramy i kroimy w drobną kostkę, dokładamy do nich obrane i pokrojone w kostkę jajka, oraz drobno posiekaną cebulę, całość wrzucamy do sporej miski.
W przepisie użyłem ryb z delikatnej olejowej zalewy , więc nie muszę już wcześniej moczyć filetów.
Jeżeli jednak, mamy zamiar użyć śledzi tylko solonych, to przed dodaniem do sałatki, moczymy je przez kilka godzin w zimnej wodzie , kilkukrotnie w tym czasie ją zmieniając (warto przed dodaniem do sałatki, wcześniej odkroić nożem kawałek ryby i spróbować jej słoność).
Śledziowe filety odsączamy z zalewy, kroimy w sporą kostkę i dokładamy do misy.
Teraz możemy dodać jogurt, majonez, oraz drobno posiekaną natkę pietruszki, całość mieszamy przyprawiając solą ( jeżeli jest taka potrzeba) oraz pieprzem.
Sałatkę wstawiamy na kilka godzin do lodówki, aby smaki mogły się połączyć, a następnie podajemy.
czekoladowe śliwki otulone krówkową masą
czekoladowe śliwki z krówkową masą
Nie znam osoby, u której widok śliwek, oblanych czekoladową masą, nie zostanie przywitany uśmiechem na twarzy.
A jeżeli nasze śliwki, prócz czekoladowej polewy, będą miały dodatek krówkowej masy, to uśmiech będzie dwa razy szerszy.
składniki
tabliczka czekolady (u mnie gorzkiej)
12-13 suszonych śliwek (kalifornijskich lub podwędzanych wg tego przepisu)
50 ml koniaku
na masę krówkową
150 ml słodkiej śmietany 30%
50 g masła
1/2 szklanki cukru
Zawartość rondla gotujemy na niewielkim ogniu często mieszając, aż zredukujemy objętość i całość zgęstnieje, zmieniając kolor na złocisto brązowy.
Wtedy zdejmujemy rondel z palnika i studzimy masę.
Suszone śliwki zalewamy koniakiem i odstawiamy je na pół godziny , następnie zlewamy alkohol, a śliwki układamy na ręczniku, aby nieco obeschły.
Osuszone śliwki zanurzamy w przestudzonej krówkowej masie, pokrywając je nią z każdej strony.
Następnie wyjmujemy owoce, układamy na pergaminie ( lub aluminiowej folii) i odkładamy w chłodne miejsce, czekając by masa na śliwkach zastygła.
Teraz w niewielkim naczyniu, w kąpieli wodnej, roztapiamy tabliczkę czekolady gorzkiej, lub mlecznej.
Śliwki pojedyńczo wkładamy do naczynia, pokrywając je z każdej strony czekoladą.
Wyjmujemy pokryte czekoladą śliwki i pozwalamy by ta, zastygła na śliwkach.
Aby ułatwić sobie pracę, można zamocować otoczoną czekoladą śliwkę, na wykałaczce, a samą wykałaczkę umocować w przeciętym na pół jabłku ( lub innym owocu).
Kiedy czekolada zastygnie zdejmujemy śliwki z wykałaczek i gotowe.
Nie znam osoby, u której widok śliwek, oblanych czekoladową masą, nie zostanie przywitany uśmiechem na twarzy.
A jeżeli nasze śliwki, prócz czekoladowej polewy, będą miały dodatek krówkowej masy, to uśmiech będzie dwa razy szerszy.
składniki
12-13 suszonych śliwek (kalifornijskich lub podwędzanych wg tego przepisu)
50 ml koniaku
na masę krówkową
150 ml słodkiej śmietany 30%
50 g masła
1/2 szklanki cukru
sposób przygotowania
Do rondla wkładamy masło, dodajemy cukier i śmietanę.Zawartość rondla gotujemy na niewielkim ogniu często mieszając, aż zredukujemy objętość i całość zgęstnieje, zmieniając kolor na złocisto brązowy.
Wtedy zdejmujemy rondel z palnika i studzimy masę.
Osuszone śliwki zanurzamy w przestudzonej krówkowej masie, pokrywając je nią z każdej strony.
Następnie wyjmujemy owoce, układamy na pergaminie ( lub aluminiowej folii) i odkładamy w chłodne miejsce, czekając by masa na śliwkach zastygła.
Teraz w niewielkim naczyniu, w kąpieli wodnej, roztapiamy tabliczkę czekolady gorzkiej, lub mlecznej.
Śliwki pojedyńczo wkładamy do naczynia, pokrywając je z każdej strony czekoladą.
Wyjmujemy pokryte czekoladą śliwki i pozwalamy by ta, zastygła na śliwkach.
Aby ułatwić sobie pracę, można zamocować otoczoną czekoladą śliwkę, na wykałaczce, a samą wykałaczkę umocować w przeciętym na pół jabłku ( lub innym owocu).
środa, 21 października 2015
drożdżowy chleb z oliwkami
Chleb z oliwkami
Chleb z oliwkami |
Wyrobu o smaku pszennej bułki, który w połączeniu z aromatem oliwek, stanowi miłą odmianę w codziennym jadłospisie.
1 łyżeczka cukru
1 kg mąki pszennej
50 ml oliwy
100 g oliwek
ok 250 ml wody
kilka listków świeżej bazylii
1 łyżeczka soli
dodatkowo
forma do ciast typu keksówka
oliwa do smarowania formy
sposób przygotowania
Drożdże rozkruszamy w misce, zalewamy ciepła wodą , dodajemy cukier, całość mieszamy i wstawiamy do wyrośnięcia( zaczyn powinien podwoić swoją objętość) w ciepłe miejsce pamiętając aby temperatura nie przekroczyła 27 stopni .
Do wyrośniętego zaczynu dodajemy mąkę, owoce oliwek, sól oraz oliwę i całość wyrabiamy tak długo, aż ciasto przestanie się kleić do rąk i stanie się elastyczne.
Wyrobione ciasto uformujemy w kule i zostawiamy przykryte wilgotną ściereczką w ciepłym miejsce do wyrośnięcia, na około 80 minut.
Następnie wyrośnięty bochenek wkładamy do wysmarowanej oliwą formy i pozostawiamy w cieple, przez 30 minut by znów wyrosło.
Na koniec wyjmujemy chleb z piekarnika i zostawiamy w spokoju na kilka godzin, pozwalając by wystygł.
sałatka z sosem balsamicznym
Sałatka z sosem balsamicznym i granatem.
Dodatek sosu balsamicznego do sałatki, dalece zmienia jej charakter.
A jeżeli mamy odrobinę szczęścia i uda nam się, o tej porze roku, dostać świeże truskawki, to z prostych składników, jesteśmy w stanie w kilka minut przyrządzić potrawę, nie tylko smaczną, ale również wyrafinowaną.
składniki
A jeżeli mamy odrobinę szczęścia i uda nam się, o tej porze roku, dostać świeże truskawki, to z prostych składników, jesteśmy w stanie w kilka minut przyrządzić potrawę, nie tylko smaczną, ale również wyrafinowaną.
składniki
200 g truskawek ( opcjonalnie)
1 Krążek sera camembert
1 owoc granatu
4-5 łyżek sosu balsamicznego z tego przepisu
sposób przygotowania
Sałatę myjemy , suszymy i drzemy na niewielkie kawałki.
Truskawki dzielimy na ćwiartki, zaś krążek camemberta dzielimy na 8 trójkątów.
Z owocu granatu, wyciskamy sok, oraz wyjmujemy pestki ( dodając je do soku), następnie łączymy sok z granatu z sosem balsamicznym .
Do sporego naczynia wkładamy sałatę, truskawki, oraz ser, całość delikatnie mieszamy, dodając zaprawę sporządzoną z sosu balsamicznego i owocu granatu.
Rozkładamy na talerze i podajemy jako samodzielną lekką przystawkę, lub dodatek do dania.
Do sporego naczynia wkładamy sałatę, truskawki, oraz ser, całość delikatnie mieszamy, dodając zaprawę sporządzoną z sosu balsamicznego i owocu granatu.
Rozkładamy na talerze i podajemy jako samodzielną lekką przystawkę, lub dodatek do dania.
nalewka z głogu
głogowa nalewka
Gałęzie głogu, o tej porze roku, wprost uginają się pod ciężarem niewielkich owoców.
Z reguły mijamy obojętnie niewielkie drzewa głogu, przycupnięte przy drogach, czy rosnące na miedzach.
W naszej świadomości zakorzenione jest przekonanie, że owoce te mogą stanowić ozdobę jesiennych stroików, wykonanych przez dzieci, lub w najlepszym wypadku, surowiec do sporządzenia leczniczego naparu.
Dziś chciałbym przedstawić, zgoła inne , bardziej szlachetne zastosowanie, dla owoców głogu.
Wystarczy bowiem, choć odrobinę zagłębić się w temat zdrowotnych właściwości tej rośliny, by zyskać pewność że jest to owoc niezwykle cenny dla naszego układu odpornościowego i krwionośnego.
Czyż więc rozsądnie jest zostawiać te niezwykle cenne owoce ptakom a samemu faszerować się chemią, by leczyć jesienne infekcje.
Czy też na odwrót, napełnić głogową nalewką, nasze kieliszki i spożywać ten trunek niczym leczniczą driakiew ( chciałbym by wszystkie lekarstwa były tak pyszne).
Wszystko oczywiście, wyłącznie podyktowane troską, o zachowanie sił i zdrowia.
składniki
1 kg oczyszczonych owoców głogu
1 l spirytusu
100 ml miodu
zaprawa
350 ml wody
2 kawałki kory cynamonu
6-8 strąków kardamonu
2-3 goździki
50 g brązowego cukru
sposób wykonania
Oczyszczone owoce głogu ( jeżeli zabraliśmy głóg przed przymrozkami, to owoce należy wcześniej włożyć, na dzień do zamrażarki) wsypujemy do słoja, ze szczelnym zamknięciem.
Do słoja dodajemy miód i całość zalewamy spirytusem.
Słój stawiamy na parapecie w słonecznym miejscu, na cztery tygodnie, co dwa, trzy dni wstrząsając słojem.
Po czterech tygodniach, zagotowujemy odmierzoną ilość wody, dodajemy do niej cukier, oraz przyprawy ( kawałki cynamonu, kardamon oraz goździki), gotujemy na małym ogniu, przez 7-10 minut, wyłączamy palnik pozostawiając całość ( pod przykryciem), na dzień w celu przeniknięcia do zaprawy, smaku i aromatu przypraw.
Następnego dnia przez płótno, zlewamy spirytus z owoców głogu, dodajemy do niego ( również wcześniej przelewając przez płótno), przygotowaną z cukru i przypraw zaprawę, mieszamy ze sobą i całość przelewamy do butelek.
Butelki przekładamy w ciemne, chłodne, miejsce i pozwalamy nalewce dojrzewać.
Długość okresu dojrzewania nalewki w butelkach, zależy tylko od naszej cierpliwości.
Nie może jednak to być okres krótszy, niż trzy miesiące.
Zadowalające efekty nalewka osiągnie po pół roku dojrzewania, ale jeśli wstrzymamy się z degustacją przez rok, lub dłużej, to otrzymany trunek, będzie miał smak wprost wyborny.
Gałęzie głogu, o tej porze roku, wprost uginają się pod ciężarem niewielkich owoców.
Z reguły mijamy obojętnie niewielkie drzewa głogu, przycupnięte przy drogach, czy rosnące na miedzach.
W naszej świadomości zakorzenione jest przekonanie, że owoce te mogą stanowić ozdobę jesiennych stroików, wykonanych przez dzieci, lub w najlepszym wypadku, surowiec do sporządzenia leczniczego naparu.
Dziś chciałbym przedstawić, zgoła inne , bardziej szlachetne zastosowanie, dla owoców głogu.
Wystarczy bowiem, choć odrobinę zagłębić się w temat zdrowotnych właściwości tej rośliny, by zyskać pewność że jest to owoc niezwykle cenny dla naszego układu odpornościowego i krwionośnego.
Czyż więc rozsądnie jest zostawiać te niezwykle cenne owoce ptakom a samemu faszerować się chemią, by leczyć jesienne infekcje.
Czy też na odwrót, napełnić głogową nalewką, nasze kieliszki i spożywać ten trunek niczym leczniczą driakiew ( chciałbym by wszystkie lekarstwa były tak pyszne).
Wszystko oczywiście, wyłącznie podyktowane troską, o zachowanie sił i zdrowia.
składniki
1 l spirytusu
100 ml miodu
zaprawa
350 ml wody
2 kawałki kory cynamonu
6-8 strąków kardamonu
2-3 goździki
50 g brązowego cukru
sposób wykonania
Oczyszczone owoce głogu ( jeżeli zabraliśmy głóg przed przymrozkami, to owoce należy wcześniej włożyć, na dzień do zamrażarki) wsypujemy do słoja, ze szczelnym zamknięciem.
Do słoja dodajemy miód i całość zalewamy spirytusem.
Słój stawiamy na parapecie w słonecznym miejscu, na cztery tygodnie, co dwa, trzy dni wstrząsając słojem.
Po czterech tygodniach, zagotowujemy odmierzoną ilość wody, dodajemy do niej cukier, oraz przyprawy ( kawałki cynamonu, kardamon oraz goździki), gotujemy na małym ogniu, przez 7-10 minut, wyłączamy palnik pozostawiając całość ( pod przykryciem), na dzień w celu przeniknięcia do zaprawy, smaku i aromatu przypraw.
Następnego dnia przez płótno, zlewamy spirytus z owoców głogu, dodajemy do niego ( również wcześniej przelewając przez płótno), przygotowaną z cukru i przypraw zaprawę, mieszamy ze sobą i całość przelewamy do butelek.
Butelki przekładamy w ciemne, chłodne, miejsce i pozwalamy nalewce dojrzewać.
Długość okresu dojrzewania nalewki w butelkach, zależy tylko od naszej cierpliwości.
Nie może jednak to być okres krótszy, niż trzy miesiące.
Zadowalające efekty nalewka osiągnie po pół roku dojrzewania, ale jeśli wstrzymamy się z degustacją przez rok, lub dłużej, to otrzymany trunek, będzie miał smak wprost wyborny.
Subskrybuj:
Posty (Atom)