Co rok w moim domu, równo z początkiem grudnia miejsce wędzonek zajmują wyroby obsuszane.
Zresztą czas ten jest przez domowników wyczekiwany z niecierpliwiącą, gdyż właśnie taki rodzaj mięsiw, jest w mej kuchni przez wszystkich najbardziej ceniony.
składniki
mieszanka peklująca na obie sztuki mięsa
40 g soli
3 g saletry
10 g cukru ( ja używam brązowego)
6 ziarn czarnego pieprzu
płaska łyżeczka gorczycy
3 liście laurowe
4 ziarna ziela angielskiego
szczypta suszonego czosnku
dodatkowo 2 łyżki smalcu, naturalny sznurek, lub siatka do wędlin
oraz (opcjonalnie)
na każdą sztukę mięsa
szczypta słodkiej papryki
szczypta pieprzu ziołowego
10 ziaren gorczycy
szczypta majeranku
1 liść laurowy
szczypta suszonego czosnku
sposób wykonania
Do moździerza wkładamy gorczycę, liście laurowe, ziarna ziela angielskiego i pieprzu.
Całość ubijamy tłuczkiem, dodajemy cukier, saletrę, sól, oraz czosnek i dokładnie mieszamy ze sobą składniki.
Foremne łopatki o masie około kilograma, wkładamy do kamionki, lub nierdzewnego garnka (absolutnie nie nadają się do tego garnki emaliowane).
Zasypujemy łopatki mieszanką peklującą i dokładnie, z każdej strony wcieramy ją w mięso.
Całość wstawiamy w chłodne miejsce na sześć dni, pamiętając o tym, by codziennie przełożyć mięso.
obwiązujemy sznurkiem ( lub wkładamy w siatkę wędliniarską).
Teraz możemy do jednego z końców łopatki przywiązać sznurek, na którym ją zawiesimy do suszenia.
Tak przygotowane kawałki mięsa wieszamy w chłodnym ( w temperaturze 7-9 stopni), przewiewnym miejscu i pozostawiamy w spokoju na dziesięć dni.
Możemy teraz również utrzeć w moździerzu liść laurowy, pieprz, gorczycę, oraz paprykę słodką, czosnek i majeranek. A następnie natrzeć przyprawami łopatkę.
Pozwalamy mięsu wisieć w spokoju i gotowe.