Pierwszym wyrobem jaki chcę przedstawić jest boczek, znajdujący w kuchni przecież wielorakie zastosowanie.
Bowiem nie tylko możemy go spożyć bezpośrednio na kanapce, ale, wprost idealnie pasuje on jako składnik wielu posiłków ( ja dodaje go do pierogów, zup, jaj, oraz warzyw) spożywanych przed wyjściem na chłodny jesienny dzień.
składniki
peklówka(ilość na pięć kilo mięsa)
1 łyżeczka pieprzu (w ziarnach)
8 g saletry
90 g soli
1 łyżka brązowego cukru
1 łyżeczka ziaren gorczycy
3-4 liście laurowe
4-6 ziarna jałowca
szczypta gałki muszkatołowej
1 łyżeczka suszonego czosnku
szczypta majeranku
sposób przygotowania
Boczki myjemy i dzielimy na kawałki o szerokości ok, 12-15 cm.
Do moździerza wkładamy liść laurowy, ziarno gorczycy, jałowca i ziarno pieprzu, ubijamy tłuczkiem a następnie wsypujemy sól, cukier, saletrę, gałką, oraz czosnek, całość dokładnie mieszamy i wcieramy przyprawy w boczki.
W tym czasie rozpalamy wędzarnię.
Teraz boczki przekładamy do wędzarni i przez pierwszą godzinę osadzamy je ciepłym powietrzem (utrzymujemy temperaturę 30-35 stopni nie zadymiamy i nie zamykamy wędzarni).
Jest to niezwykle ważny etap, niestety zwykle pomijany przy wędzeniu, pozwalający ciepłemu podmuchowi na osuszenie mięsa.
Następnie zamykamy wędzarnię podnosimy temperaturę do 45-55 stopni i wędzimy nasze boczki przez dalsze trzy, cztery godziny. Oczywiście do wędzenia używamy wyłącznie drewna z drzew liściastych, najlepiej pochodzącego z drzew owocowych. Nadaje ono wspaniały aromat i sprawia że uwędzony boczek ma złocisty kolor.
Mam takie pytanie, ile taki boczek jest potem trwały? Tydzień? U nas jest 4 osoby, ale 5 kg to i tak dużo, zastanawiam się czy nie zrobić z mniejszego kawałka.
OdpowiedzUsuńPięć kilo to akurat połać z połowy świnki ( stąd właśnie taka ilość podana w przepisie), ale wystarczy przecież składniki podzielić przez pięć i będzie miara na jeden kilogram ( tak naprawdę ważne jest dokładne odmierzenie ilości soli i saletry). Co do trwałości to w chłodnym miejscu ( najlepiej przewiewnym) boczek może leżeć i trzy, cztery tygodnie, oczywiście wraz z upływem czasu stanie się on coraz bardziej suchy, ale to będzie jedyny jego "defekt"
Usuńajajaj :) wygląda po prostu genialnie :D aż ślinka cieknie :D
OdpowiedzUsuńGenialny wyszedł! Mocno różowy, mało tłusty, idealny do kanapek. W sklepie bardzo trudno dostać naprawdę dobry, mięsny i nieprzerośnięty tłuszczem boczek. Niestety, sam jeszcze nie mam wędzarni, ale do dziś pamiętam smak wędlin wędzonych przez ojca. Pamiętam długie godziny spędzone na doglądaniu wędzarni i wyczekiwaniu na soczysty, bardzo aromatyczny boczek. Na szczęście tradycja nie zanika i wielu moich znajomych buduje mniejsze lub większe wędzarnie, bo na sklepowe wędliny nie mogą już patrzeć.
OdpowiedzUsuń