poniedziałek, 30 listopada 2015

aromatyczna szynka pieczona na jabłkach

                                          szynka pieczona z jabłkiem

Jesienna aura sprawia, że mamy apetyt na "konkretne" dania.
Niewątpliwie należy do nich pieczeń z wieprzowej szynki, której wyborny smak, został tym razem dodatkowo podkreślony, aromatem pieczonych jabłek. 


składniki


1,5 kg foremnej wieprzowej szynki
3-4 niewielkie kwaśne jabłka

1,5 łyżki soli kamiennej grubej 
1 łyżeczka cukru brązowego
2 liście laurowe
1 łyżeczka lubczyku
2-3 ziarna ziela angielskiego
1 łyżeczka pieprzu ziołowego
szczypta suszonego czosnku
szczypta majeranku
2 łyżki oleju


sposób przyrządzenia 

W misce mieszamy ze sobą olej, pokruszone liście laurowe, pieprz ziołowy, rozgniecione nożem ziarna ziela angielskiego, lubczyk, majeranek, suszony czosnek, cukier,oraz sól. 
Szynkę myjemy, wkładamy do miski  i dokładnie z każdej strony nacieramy marynatą. 
Miskę  przykrywamy i odstawiamy w chłodne miejsce na minimum 12 godzin ( najlepiej pozostawić mięso w lodówce na 24 godziny). 

Następnego dnia kroimy dwa jabłka w grube plastry i układamy je
na dnie wysmarowanej tłuszczem brytfanki ( z przykrywką).

Na jabłka kładziemy naszą szynkę i wstawiamy całość do piekarnika, nagrzanego do 220 stopni.
W tej temperaturze pieczemy mięso, bez przykrycia, przez pierwsze 20-25 minut.
Następnie zmniejszamy temperaturę do 170 stopni, dokładamy do pieczeni pozostałe jabłka pokrojone w ćwiartki, przykrywamy brytfankę i pieczemy przez kolejne 60 minut.
Wyłączamy piekarnik, zostawiając w nim pieczeń na trzydzieści minut.
Jest to bardzo ważny etap, niestety często pomijany podczas pieczenia.
Umożliwia on pieczeni, wchłonięcie z powrotem soków, które z niej wypłynęły w trakcie pieczenia.
Teraz możemy wyjąć pieczeń z piekarnika i podać ją na gorąco, lub na zimno


żurek na białej, domowej kiełbasie

                                  żurek na kiełbasie

Specyficzny smak przesycony aromatem majeranku, oraz czosnku, nadają tej potrawie niepowtarzalny charakter. 
Wykonanie zupy na domowej, białej kiełbasie sprawi, że znajdzie ona uznanie nawet u osób, które na co dzień nie należą do miłośników żurku.

 składniki na porcję dla sześciu osób

4-6 pętek białej domowej kiełbasy
350 ml zakwasu
1 cebula
3 liście laurowe
6 ziaren ziela angielskiego
1 marchew
1 pietruszka (korzeń)
1 łodyga selera 
połowa pora
1 łyżka domowego maggi
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka startego chrzanu ( może być ze słoika)
1 łyżka majeranku
sól, pieprz
dodatkowo
3 jajka
4-5 średnich ziemniaków
1 łyżka masła
ewentualnie natka pietruszki

sposób przygotowania

Do sporego garnka wkładamy połowę umytego pora, razem z łodygą selera, cebulą, pietruszką, oraz marchewką.
Całość zalewamy zimną wodą ( tak by wszystkie składniki były przykryte), dodajemy liść laurowy, ziele angielskie, pieprz, oraz sól, zagotowujemy i na niewielkim ogniu gotujemy warzywa, przez trzydzieści minut.
Teraz do ugotowanych warzyw dodajemy pęta kiełbasy i parzymy je ( w temperaturze 75-80 stopni, nie pozwalając zagotować się całości), przez dwadzieścia minut.

W tym czasie w oddzielnych garnkach gotujemy jajka ( na twardo), oraz ziemniaki ( w łupinach).

Następnie wyjmujemy z garnka sparzoną kiełbasę, odcedzamy wywar, dodajemy do niego nasz zakwas, łyżkę chrzanu, roztarty ząbek czosnku, oraz maggi.
Całość doprawiamy majerankiem, solą, oraz pieprzem, gotujemy jeszcze przez minutę i wyłączamy kuchenkę.

Zupę rozlewamy na talerze, dodając do każdej porcji kiełbasę ( pokrojoną na mniejsze kawałki), połówki jaj i ziemniaki okraszone łyżką stopionego masła.



 Możemy również do zupy dodać  łyżkę  śmietany i odrobinę drobno posiekanej natki pietruszki.

piątek, 27 listopada 2015

drobiowa wędlina spod kamienia, czyli domowy blok konserwowy

                           drobiowa wędlina konserwowa

Nie tak dawno pisałem o sposobie wyrobu domowej szynki, bez zastosowania szynkowara.
Dzisiaj, niejako z dwóch powodów, będę ten temat kontynuował.
Pierwszy powód jest podyktowany  prozą życia, albowiem poprzednia wędlina, została już dawno skonsumowana i domownicy domagają się kolejnego wyrobu.
Drugim jakby nadrzędnym celem, jest chęć pokazania, że do wykonania wielu domowych wyrobów, wcale nie potrzebujemy specjalnych urządzeń .
Otóż  wystarczy niewielki garnek, polny kamień ( lub odpowiednio obciążony słój) i już możemy wykonać wyrób, który w niczym nie ustępuje produktom, uzyskanym z pomocą wymyślnych "machin".

składniki na jeden wyrób wykonany w garnku o średnicy 16 cm


1,2-1,3 kg piersi z kurczaka 

mieszanka peklująca 
sól kamienna  25 g
cukier brązowy 6 g
liść laurowy 2 szt
ziele angielskie 3 szt
gorczyca biała szczypta
pieprz czarny szczypta
czosnek suszony szczypta
majeranek szczypta

dodatkowo
1 łyżka żelatyny

kawałek rękawa foliowego do pieczenia, lub innej foli odpornej na wysoką temperaturę 



sposób wykonania


Piersi kurczaka myjemy, każdą z nich delikatnie rozbijamy tłuczkiem do mięsa ( rozbijając pamiętamy że nie rozbijamy mięsa na kotlety) i wkładamy do sporego naczynia ( kamionkowego lub ze stali nierdzewnej).

Do moździerza wkładamy liść laurowy, ziarno ziela angielskiego, gorczycę i ubijamy przyprawy tłuczkiem.
Następnie dodajemy do moździerza  sól, cukier, pieprz, majeranek oraz czosnek, całość dokładnie mieszamy.
Teraz tak wykonaną mieszanką peklująca nacieramy drobiowe piersi. 


Naczynie  przykrywamy i odstawiamy w chłodne miejsce na dwadzieścia cztery godziny.

Następnego dnia wyjmujemy mięso z naczynia,  przesypujemy je łyżką żelatyny, mieszamy a następnie wkładamy do foliowego rękawa do pieczenia ( lub również dostępnego, woreczka do pieczenia), który szczelnie zamykamy ( należy uważać aby folia jak najbardziej przylegała do mięsa).


Tak przygotowane piersi wkładamy do niewielkiego garnka, dokładnie dopasowując do jego kształtu zawartość, tak aby nigdzie nie pozostały przestrzenie wypełnione powietrzem.
Garnek ustawiamy w większym naczyniu wypełnionym wodą ( ten zaś ustawiamy na kuchennej płycie), przy czym woda nie może wlewać się, do wnętrza garnka z kurczakiem.

Teraz na wierzchu folii z mięsem układamy szklany talerzyk i całość dociskamy kamieniem ( lub dużym słoikiem wypełnionym metalowymi, czy szklanymi elementami).


Mięso parzymy w temperaturze 68-72 stopni przez dwie godziny, następnie wyjmujemy z wody garnek z mięsem i studzimy przez dwanaście godzin( najlepiej nie zdejmując kamienia), wpierw w chłodnym miejscu, a później w lodówce.


Kolejnego dnia zdejmujemy  foliową osłonę, kroimy w plastry i konsumujemy z ulubionym pieczywem.

pieczone ziołowe ziemniaki

                                    pieczone ziemniaki

Ziemniaki w naszej kuchni z reguły stanowią "żelazny" dodatek do wielu potraw.
Dziś przygotuję je w sposób, pozwalający wydobyć z nich głębię smaku.
Wtedy do obiadu zamiast poczciwego kartofla, podamy okraszonego ziołowym masłem aromatycznego ziemniaka.

składniki dla czterech osób

8 dużych ziemniaków
1/2 kostki masła
1 łyżka majeranku
1 łyżka lubczyku
1 łyżka ziołowego pieprzu
1/2 łyżeczki soli
szczypta suszonego czosnku ( lub posiekany ząbek świeżego czosnku) 
szczypta suszonej cebuli
sok z połowy cytryny
1/3 pęczka natki pietruszki
1/3 pęczka szczypioru
1/3 pęczka kopereku 

dodatkowo folia aluminiowa

sposób przygotowania

Do miski wsypujemy połowę ilości majeranku, lubczyku, ziołowego pieprzu, suszonego czosnku, oraz cebuli.
Wszystkie przyprawy mieszamy ze sobą i oprószamy nimi ziemniaki, które wcześniej dokładnie wyszorowaliśmy, pod bieżącą wodą ( ziemniaków nie obieramy).
Teraz każdego ziemniaka (oddzielnie), zawijamy w arkusz aluminiowej folii i wkładamy na 45-50 minut, do nagrzanego wcześniej do 190 stopni piekarnika.
W tym czasie przygotowujemy masło ziołowe.
Drobno siekamy pietruszkę, koperek, oraz szczypior, dodajemy do nich masło ( o temperaturze pokojowej) i pozostałe przyprawy razem z sokiem z cytryny i solą.
Całość mieszamy dokładnie łącząc składniki, następnie masło układamy na kawałku folii, rolujemy w walec i wkładamy na 30 minut do lodówki.
Upieczone ziemniaki wyjmujemy z piekarnika, odwijamy z folii, przekładamy na talerze, krojąc każdego z nich na pół.
Na przekrojone ziemniaki układamy kawałki ziołowego masła i podajemy jako dodatek do ulubionych potraw.





czwartek, 26 listopada 2015

focaccia z suszonymi pomidorami i czarną oliwką

                       focaccia z suszonymi pomidorami



Ten drożdżowy włoski chlebek, upieczony dodatkiem aromatycznych pomidorów i oliwek, staje się prawdziwą ucztą dla podniebienia.
Wyborny smak sprawia, że przestaje on być dodatkiem do potraw, lecz sam staje się samodzielnym posiłkiem.


Tym razem chlebek upiekłem na zaczynie sporządzonym kilka godzin wcześniej, czyli w sposób podobny do wypieku  naszych chlebów na zakwasie.
Dzięki temu pieczywo staje się bardziej sprężyste i jeszcze smaczniejsze.

składniki na zaczyn
15 g drożdży
szklanka mąki pszennej
2/3 szklanki letniej wody
1 łyżeczka cukru






składniki ciasta na  focaccię średnicy około 30 cm


2 szklanki mąki pszennej
6 suszonych pomidorów z olejowej zalewy
garść czarnych oliwek
6-8 łyżek oliwy
1/2 łyżeczki soli

szczypta suszonej bazylii i rozmarynu




sposób wykonania

Do miski wsypujemy pokruszone drożdże, cukier, szklankę mąki, zalewamy  letnią wodą, mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na 5-6 godzin.

Po sześciu godzinach do miski z  zaczynem wsypujemy resztę mąki, dodajemy  pół łyżeczki soli, szczyptę bazylii, rozmaryn, oraz oliwę.

Całość mieszamy z początku nożem, lub drewnianą łyżką a później w rękach, łącząc dokładnie wszystkie składniki i wyrabiając ciasto do momentu aż zacznie odchodzić nam od rąk ( w razie potrzeby dodajemy do ciasta nieco mąki lub wody).
Wtedy ciasto  wkładamy do miski i odstawiamy w ciepłe miejsce, na trzydzieści minut.

Następnie wyrośnięte ciasto  formujemy w rękach w półtorej centymetrowej grubości placek .

Teraz ciasto układamy na blasze wyłożonej pergaminem, lub wysmarowanej oliwą, na wierzchu układamy oliwki, oraz pokrojone w cząstki suszone pomidory.
Całość wkładamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 200 stopni, piekąc  w tej temperaturze przez 20 -25 minut

Upieczoną focaccię od razu wyjmujemy z pieca, lekko studzimy, smarujemy oliwą, dzielimy na porcję i podajemy.

awokado i jajko

                    awokado z jajkiem


Dzisiaj z nieba posypało śniegiem i na dworze panuje niezły ziąb.

Przygotowałem zatem proste śniadanie, które nie tylko jest smaczne, ale również jest prawdziwą zdrową, energetyczną bombą. Wprost idealną, na taką właśnie pogodę.

składniki dla dwóch osób

2 owoce awokado
4 niewielkie jajka
plaster cytryny
natka pietruszki
sól, pieprz





sposób przygotowania

Umyte dojrzałe owoce awokado, kroimy nożem wzdłuż, na pół.
Następnie wyjmujemy z owoców pestki, smarujemy je plastrem cytryny ( aby owoc nie ściemniał), lekko pieprzymy i układamy w żaroodpornym naczyniu.
Teraz do awokado, w miejscu po pestce, wlewamy rozbite jajo ( jeżeli jajka są duże to powiększamy otwór po pestce).

Całość delikatnie solimy i wkładamy na 20 minut do piekarnika, nagrzanego do 180 stopni.
Zapieczone owoce wyjmujemy z piekarnika, posypujemy posiekaną natką pietruszki ( lub szczypiorem) i podajemy.

środa, 25 listopada 2015

czekoladowe ciasto z gruszkami

                                          ciasto czekoladowe


Ciemne ciasto z wyraźną nutą gorzkiej czekolady, jest wyśmienitym pomysłem na deser.
A wkomponowanie w ciasto owoców gruszek, sprawi że całość nabierze niepowtarzalnego  smaku.

składniki
2 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
1/2 szklanki naturalnego jogurtu
2 jajka
3-4 dojrzałe gruszki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
100 g gorzkiej czekolady
4 łyżki kakao
1/2 kostki masła

dodatkowo do posypania wierzchu ciasta
cukier puder 


sposób wykonania

Do jednej misy wsypujemy mąkę, cukier, kakao, sodę, proszek do pieczenia, i mieszamy składniki ze sobą.
Do drugiej misy wkładamy masło i przesiekaną nożem tabliczkę czekolady, całość mieszamy dużą łyżką, lub trzepaczką, ustawiając miskę na garnku z gorąca wodą ( w tak zwanej kąpieli wodnej).
Następnie ciągle mieszając do misy z roztopionym masłem i czekoladą dodajemy rozbite jaja, oraz jogurt.
Teraz wlewamy "mokre" składniki do "suchych".
Całość krótko mieszamy i przekładamy do  formy, której dno wykładamy wcześniej pergaminem ( ja do pieczenia użyłem tortownicy o średnicy 21 cm ).

Na wierzchy ciasta układamy połówki owoców gruszek ( skórą do góry), z których wcześniej usuwamy gniazda nasienne.


Ciasto wkładamy do nagrzanego wcześniej, do 180 stopni, piekarnika i pieczemy  przez 35-40 minut.

 Na koniec sprawdzamy drewnianym patyczkiem stopień wypieczenia ciasta w środku ( koniec patyczka musi być suchy).

Wyłączamy piekarnik zostawiając w nim ciasto jeszcze na 5 minut.
Wyjęte ciasto studzimy posypujemy jego wierzch cukrem pudrem i podajemy.



omlet czekoladowy z płatkami i bananem

                               czekoladowy omlet

Jeśli o poranku przyrządzimy śniadanie z jaj, mleka, kakao, oraz banana, to przygotowany posiłek  da nam dosyć energii, abyśmy sprostali trudom nawet najcięższego dnia.

 składniki na jedną porcję

2 jajka
60 ml mleka
1 niewielki banan
1 łyżka miodu ( ja użyłem lipowego)
1 łyżka masła
2 łyżeczki kakao
2 łyżki płatków owsianych



sposób przygotowania


Do miski wsypujemy owsiane płatki, zalewamy je letnim mlekiem i pozostawiamy na dziesięć minut.
Następnie do płatków dodajemy kakao, oraz jajka, mieszając dokładnie całość trzepaczką lub widelcem.  


Na rozgrzaną patelnię kładziemy masło i wrzucamy plastry obranego wcześniej banana ( kilka plastrów zostawiamy do ułożenia na usmażonym omlecie), smażąc go przez trzy minuty i dodając pod koniec smażenia łyżkę miodu.

Na patelnię do przesmażonego banana dodajemy jajeczną masę, całość mieszamy ( najlepiej drewnianą łyżką), smażąc na niewielkim ognia do chwili aż jajka się nie zetną.
Kiedy wierzch omletu się zetnie, przerzucamy go na patelni na drugą stronę, smażąc jeszcze przez chwilę.

Jeżeli się obawiamy, że sztuka z przerzucaniem może nam nie wyjść, to przykrywamy patelnię pokrywką, mocno zmniejszamy moc płomienia i smażymy pod przykryciem przez kilka minut.
Następnie zdejmujemy pokrywkę z patelni i przekładamy omlet na talerz.
Jeszcze tylko składamy go na pół, dekorujemy pozostałymi plastrami banana i podajemy.







wtorek, 24 listopada 2015

zupa groszkowa na wołowym bulionie

                                zupa groszkowa

O tej porze roku w pogodzie panuje pewne poplątanie, po dniach słonecznych, kiedy zdawać by się mogło że natura raczyć nas będzie słoneczną złotą jesienią, niespodzianie następują dni z deszczową słotą, czy nawet ze śniegiem.

Kuchnia ( przynajmniej moja) jest w pewnym stopniu, odzwierciedleniem panującej za oknem pogody i tak w dni słoneczne z lubością przygotowuje lekkie jarzynowe potrawy.
Odwrotnie się dzieje w dni niepogody, kiedy to organizm domaga się posiłku, który dostarczy mu solidnej porcji energii.
Również w tym tygodniu pogoda ma być zmienna.
Tak więc postanowiłem przygotować zupę, na esencjonalnym wołowym bulionie, który da jej solidną, sycącą bazę, oraz na zielonym groszku, nadającym potrawie słonecznej lekkości. 

  składniki na porcję dla sześciu osób


bulion wołowy
0,5 kg goleni wołowej ( lub innej części przerośniętej wołowiny)
1 cebula
3 liście laurowe
6 ziaren ziela angielskiego
1 marchew
1 pietruszka
kawałek korzenia selera 
szczypta lubczyku
sól, pieprz

ponadto do zupy



400 g zielonego groszku ( o tej porze roku mrożonego)
1 marchewka
1 cebula
3 średnie ziemniaki
1 pietruszka (korzeń)
100 ml słodkiej śmietany
1 łyżka masła
1 łyżka domowego maggi
pół pęczka natki pietruszki
sól, pieprz



sposób przygotowania

Wołowinę na bulion myjemy i wkładamy do garnka razem z obranym selerem, cebulą, pietruszką oraz marchewką.
Całość zalewamy zimną wodą ( tak by wszystkie składniki były przykryte), dodajemy liść laurowy, ziele angielskie, lubczyk, pieprz, oraz sól, zagotowujemy i na niewielkim ogniu gotujemy wywar, przez 90 minut ( półtorej godziny to jedynie wartość przybliżona, bulion musimy gotować tak długo, aż mięso wołowe będzie miękkie).


Kiedy bulion będzie gotowy  obieramy marchew, ziemniaki,  oraz pietruszkę.
Obraną pietruszkę i marchew kroimy  w talarki, a ziemniaki w kostkę.

W garnku rozgrzewamy  masło, wrzucamy  na nie drobno pokrojoną cebulę, lekko ją szklimy, a następnie do garnka dodajemy pokrojone warzywa.
Teraz do warzyw dodajemy przecedzony ( najlepiej przez durszlak) wołowy bulion, całość delikatnie solimy, pieprzymy ( pamiętając że bulion był już wcześniej przyprawiony) i gotujemy  przez dalsze 7-10 minut.

Następnie do zupy dodajemy groszek, razem z pokrojonym w kostkę mięsem wołowym, na którym gotowaliśmy bulion. 
Zupę doprawiamy słodką śmietaną i maggi, gotujemy  jeszcze przez minutę, posypujemy drobno posiekaną natkę pietruszki i podajemy.

śledź od "zielonego" do rolmopsa

                                            śledziowe rolmopsy

Już jakiś czas temu zauważyłem, że z bliżej mi nieznanych względów, przy wykonywaniu dań ze śledzi, zwykliśmy naszej kuchni wykorzystywać wcześniej już przygotowane płaty śledziowe.

Tak więc,  można znaleźć wiele przepisów w których mamy użyć śledzi, wcześniej już przerobionych (z zalewy, oleju, czy też solonych).
Śledź świeży, zwany też zielonym ( głownie nazywany jest tak przez Skandynawów), występuje w naszych przepisach z rzadka, by nie powiedzieć że wcale.
Kupujemy więc na potęgę, wcześniej już przygotowane śledziowe tuszki ( mniej lub bardziej przetworzone), nie zastanawiając się zbytnio, jakim zabiegom mogły być one wcześniej poddane.

Czy taka decyzja jest słuszna, w naszych smutnych czasach, gdzie jak słychać, w pogoni za zyskiem, niektórzy producenci posuwają się nawet do fałszowania certyfikatów soli ( a to wcale jeszcze nie jest największy z grzechów przemysłu spożywczego), odpowiedzmy sobie sami.
Przecież przygotowanie śledziowych przekąsek, od samych podstaw, nie będzie wymagało od nas zbyt wiele pracy, czy wysiłku.
Praca ta zresztą zostanie sowicie wynagrodzona, bowiem smak śledziowego rolmopsa, przygotowanego samodzielnie od podstaw, jest po prostu niepowtarzalny.

składniki
1 kg świeżych śledzi
3/4 szklanki soli
1 szklana octu
2 szklanki wody

1 cebula
6-7 niewielkich ogórków konserwowych 
wykałaczki



zalewa do rolmopsa

2 szklanki wody
1 szklanka octu
1/3 szklanki cukru
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka gorczycy
4-6 liści laurowych
4-6 ziaren pieprzu
8-10 ziaren ziela angielskiego
1 cebula


sposób przygotowania

Śledzie myjemy( jeżeli mamy całe śledzie, to je patroszymy i pozbawiamy głów), przekładamy do kamionkowego naczynia ( lub wykonanego ze stali nierdzewnej), zasypujemy solą, dokładnie mieszamy i pozostawiamy w chłodnym miejscu przez dwa dni.

Po dwóch dniach tuszki śledzi wyjmujemy z solanki ( solankę wyrzucamy), dokładnie płuczemy, układamy na powrót w naczyniu, zalewamy szklanką octu i dwiema szklankami zimnej ( przegotowanej ) wody i pozostawiamy w chłodzie na kolejne dwa dni.

Po kolejnych dwóch dniach, do niewielkiego garnka, wrzucamy liście laurowe, cukier, gorczycę, dokładamy ziarna ziela angielskiego, zmiażdżone nożem ziarna pieprzu, oraz łyżeczkę soli.
Całość zalewamy dwiema szklankami wody, oraz szklanką octu, gotujemy przez pięć minut, po czym dokładamy pokrojoną w krążki cebulę gotujemy jeszcze minutę, zestawiamy z palnika i studzimy.


Obieramy drugą cebulę i kroimy ją w cząstki, ogórki kroimy na pół ( większe w ćwiartki).
Śledzie wyjmujemy z octowego roztworu i usuwamy z nich kręgosłupy ( robimy to rękoma, nie używając noża, ponieważ tuszki śledzi leżąc w occie zmiękły na tyle, że powinniśmy zrobić to bez trudu).
Teraz kładziemy śledziowego fileta na desce ( skórą do dołu) i układamy na nim kawałek cebuli, oraz ogórka, całość rolujemy i spinamy wykałaczkami.


Zwinięte rolmopsy wkładamy do słoików, zalewamy przestudzoną marynatą, zamykamy słoje i odstawiamy w chłodne miejsce na tydzień.

Po tygodniu nasze śledzie są gotowe.

poniedziałek, 23 listopada 2015

szybka sałatka z tuńczykiem

sałatka błyskawiczna z tuńczykiem

W zasadzie przygotowanie tej sałatki zabiera tyle  czasu, ile  go potrzebujemy do ugotowania jajek.
Szybki sposób przygotowania i proste składniki, to niewątpliwe atuty tej sałatki, kolejnym jest jej wyborny smak.


składniki dla sześciu osób


puszka tuńczyka w sosie własnym
4 jajka
200 g fasoli konserwowej ( lub ugotowanej)
200 g kukurydzy konserwowej
200 g groszku konserwowego
2 łyżki majonezu
4-6 łyżek jogurtu naturalnego
pół pęczka szczypiorku
sól, pieprz


sposób przygotowania

Jajka gotujemy na twardo.

Na  sicie płuczemy i odcedzamy  konserwowy groszek, kukurydzę i fasolę, a następnie wrzucamy je do miski, dokładamy do nich obrane i pokrojone w kostkę jajka (zostawiając jedno, które pokrojone w cząstki będzie dekorowało każdą porcję).

Do warzyw dodajemy tuńczyka z puszki, jogurt oraz majonez, całość mieszamy przyprawiając solą oraz pieprzem.

Sałatkę podajemy udekorowaną kawałkiem jajka i posypaną posiekanym szczypiorkiem.

mieszany razowiec z ziarnami dyni

                            chleb razowy z ziarnami dyni
Ziarna dyni w razowym chlebie, nie tylko wzbogacą jego smak, sprawią również że nasz bochenek, stanie się źródłem cennych minerałów i witamin.



sposób wypieku jednego bochenka bochenka
zaczyn
1 szklanka mąki żytniej razowej
4 łyżki zakwasu 
1 szklanki letniej wody





wypiek
2 szklanki mąki pszennej razowej
1 szklanka mąki żytniej razowej
70 g  nasion dyni
woda
1/2 łyżeczki soli






sposób wykonania

Do miski  wsypujemy szklankę mąki żytniej, wlewamy szklankę wody oraz dodajemy cztery łyżki  aktywnego zakwasu, całość mieszamy drewnianą łyżką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia  na dwanaście, czternaście godzin.


Do wyrośniętego zaczynu ( wcześniej odbieramy z zaczynu cztery łyżki ciasta i chowamy w chłodne miejsce,będzie to zakwas na kolejny chleb) dodajemy mąkę żytnią razową, mąkę pszenną razową, nasiona dyni, oraz sól. 


Całość mieszamy, dodając tyle wody, aby powstało dość luźne ciasto, które jednak możemy wyrabiać w rękach. 
Ilość wody zależy od mąki i nie sposób podać dokładnych proporcji. Zasadą której należy się trzymać jest uzyskanie konsystencji lekko zwartego ciasta ( które da się formować).
Tak wyrobione ciasto,  formujemy na dwu centymetrowej grubości placek.
Następnie zakładając kawałki ciasta na siebie, formujemy z niego okrągły bochenek.
Chleb układamy na wysypanej mąką blasze, zostawiając go na godzinę, w ciepłym miejscu.
Po godzinie ponownie zagniatamy bochenek ( kawałki ciasta zakładamy na siebie dwu, trzykrotnie)

Wyrównujemy górę bochenka dłonią zwilżoną wodą i wkładamy do foremki wyłożonej pergaminem.
Chleb odstawiamy w  ciepłe miejsce, na 2,5-3 godziny do wyrośnięcia.


Kiedy ciasto wyrośnie nagrzewamy piekarnik do 220 stopni i wkładamy chleb do piekarnika.


W piekarniku nagrzanym do 220 stopni pieczemy bochenek przez 15 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 200 stopni i pieczemy przez dalsze 30-35 minut.
Upieczony chleb pozostawiamy do wystygnięcia ( na kilka godzin), ponieważ  jeszcze gorący, będzie się kruszył przy krojeniu i przywierał do noża.






sobota, 21 listopada 2015

strogonow z piersi kurczaka

                         drobiowy strogonow

Wiem że przepis oryginalny, poleca użyć do tego dania polędwicy wołowej, ale ja dzisiaj wykonam to danie w wersji drobiowej.
Po pierwsze dlatego, że jesienna pogoda zachęca do spożywania treściwych posiłków z pożywnym sosem.
Po wtóre, polędwica wołowa nie należy do mięs najtańszych i według mnie, akurat w tym daniu można ją śmiało zastąpić piersią z kurczaka .
Zamana taka jeszcze podkreśli delikatną naturę tego dania, no i oczywiście będzie nie bez znaczenia dla stanu naszej kieszeni. 



składniki dla sześciu osób

1 kg piersi z kurczaka
0,5 kg pieczarek
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 papryka
1 puszka pomidorów
100 ml słodkiej śmietany
2 kiszone, niewielkie ogórki
2 łyżki masła
2 łyżki oleju
1 łyżki octu jabłkowego
1 łyżki domowego maggi
1 łyżeczka słodkiej papryki
szczypta ostrej papryki
szczypta cukru
sól, pieprz
natka pietruszki


sposób przygotowania


Pierś kurczaka kroimy w dość cienkie podłużne paski, przekładamy je miski, oprószamy  pieprzem, solimy, oraz doprawiamy  łyżką octu jabłkowego i maggi, a następnie odstawiamy w chłodne miejsce na dwie godziny.


Na rozgrzaną  dużą, głęboką patelnię ( z przykrywką) wlewamy  łyżkę oleju, dokładamy łyżkę masła i przesmażamy, aż do zeszklenia pokrojoną w drobną kostkę  cebulę.
Dodajemy do cebuli, posiekany drobno czosnek,  oraz wcześniej umyte i pokrojone w ćwiartki pieczarki.
Całość lekko przyprawiamy solą, oraz pieprzem i smażymy przez 7-10 minut.

 Następnie  grzyby zdejmujemy z patelni  ( odkładając je do miski) i wkładamy na patelnę  łyżkę oleju, łyżkę masła, oraz mięso kurczaka, smażąc je na dość dużym ogniu przez pięć minut.

Teraz możemy do mięsa  dodać pomidory  z puszki, a po chwili pokrojoną w paski paprykę, całość nakrywamy przykrywką i dusimy przez 15 minut.

Następnie do mięsa dodajemy odłożone wcześniej pieczarki,  słodką śmietanę, szczyptę cukru i pokrojone w cienkie plastry kiszone ogórki.

Całość doprawiamy łyżeczką słodkiej papryki, szczyptą ostrej papryki, solą oraz pieprzem ( wcześniej próbując).
Po ponownym zagotowaniu wyłączamy palnik i podajemy  nasze danie posypując je  posiekaną natką pietruszki.

piątek, 20 listopada 2015

jesienna berberysowa nalewka

                                  nalewka z berberysu


Połowa listopada to najwyższy czas, na zbiór owoców berberysu.
Można z berberysu zrobić pyszną, pikantną konfiturę do mięs, lecz ja z reguły wykorzystuję te niewielkie owoce, zgoła w inny sposób.
Wszak dodatków do mięs jest bez liku, przeto apeluję, przeznaczmy te niewielkie, czerwone owoce, do wyższych celów.
Przy okazji kultywując naszą wielowiekową tradycję, w trunku tym bowiem, sama matka natura zamknęła niezwykłą leczniczą moc.



 składniki
1 kg oczyszczonych owoców berberysu
0,5 l spirytusu
200 ml miodu
0,5 l wódki
200 g cukru
1 laska wanilii 



sposób wykonania

Oczyszczony berberys,  wkładamy na cztery dni do zamrażarki, aby pozbyć się goryczy z owoców ( można też zebrać owoce po pierwszych mrozach, ale w tym roku pogoda płata nam figle i temperatura wciąż jest wysoka).

Wyjęte z zamrażarki owoce układamy na blasze ( po rozmrożeniu) i wkładamy je na godzinę do piekarnika nagrzanego do 70 stopni, dzięki temu owoce łatwiej oddadzą swój smak i staną się słodsze.
Następnie drewnianą łyżką lub tłuczkiem rozbijamy nieco owoce ( oczywiście nie robimy z nich miazgi)

Teraz owoce wsypujemy do słoja, ze szczelnym zamknięciem.
Do słoja dodajemy miód, rozciętą laskę wanilii  i całość zalewamy spirytusem.
Słój stawiamy na parapecie w słonecznym miejscu, na cztery tygodnie, co dwa, trzy dni wstrząsając słojem.


Po czterech tygodniach, zlewamy  do butli spirytus z owoców berberysu ( najlepiej przez płótno).
Owoce ponownie zalewamy tym razem wódką i dodajemy cukier, całość  ustawiamy na parapet, na osiem, dziesięć tygodni.

Po dziesięciu tygodniach zlewamy wódkę, mieszamy ją z odlanym wcześniej spirytusem i rozlewamy do butelek

Butelki przekładamy w ciemne, chłodne, miejsce i pozwalamy nalewce dojrzewać.

Długość okresu dojrzewania nalewki w butelkach, zależy tylko od naszej cierpliwości.
Nie może jednak to być okres krótszy, niż trzy, cztery miesiące.

Zadowalające efekty nalewka osiągnie po pół roku dojrzewania, ale jeśli wstrzymamy się z degustacją przez rok, lub dłużej, to otrzymany trunek, będzie miał smak wprost wyborny.